Gdy zobaczył, że butla z gazem, którą wiózł, jest uszkodzona i wydobywają się z niej płomienie, uciekł z samochodu, ale usiadł w jego pobliżu. Wtedy nastąpiła eksplozja.
- Wiozłem w samochodzie butlę z gazem, usłyszałem syk, zawór był nieszczelny. Gdy dotknąłem butli, pojawiły się płomienie. Wybiegłem z samochodu i usiadłem. Po chwili butla eksplodowała - wspomina mężczyzna z Beebe w amerykańskim stanie Arkansas.
W wyniku eksplozji nikt z przechodniów nie ucierpiał. Kierowca z poparzeniami pierwszego stopnia trafił do szpitala. Jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo i tego samego dnia wieczorem został wypisany do domu.
Autor: akw / Źródło: New York Post, CNN