Współpracująca z tygodnikiem "Charlie Hebdo" rysowniczka Corinne Rey przeżyła masakrę, jaką urządzili w redakcji terroryści. Odebrała właśnie córkę z przedszkola i wraz z nią wracała po krótkiej przerwie do pracy. Przy wejściu napadli na nie uzbrojeni mężczyźni. Groźbami wymusili, by Rey wpisała kod umożliwiający wejście do budynku.
Corinne Rey to znana i nagradzana rysowniczka, publikująca pod pseudonimem Coco. O dramatycznych środowych wydarzeniach opowiedziała francuskiemu dziennikowi "L'Humanite".
- Właśnie odebrałam córeczkę z przedszkola. Kiedy doszłam do wejścia do budynku, dwóch zamaskowanych, uzbrojonych mężczyzn zaczęło nam brutalnie grozić - powiedziała. - Chcieli wejść na górę, wpisałam więc kod - dodała.
Rey ukryła się przed terrorystami pod biurkiem. Stamtąd obserwowała masakrę, w czasie której napastnicy zabijali z zimną krwią jej kolegów z redakcji.
- Zabili Wolinskiego i Cabu (rysowników - red.)… trwało to pięć minut. Ja byłam schowana pod biurkiem. Mówili doskonałym francuskim. Twierdzili, że są z Al-Kaidy - wspominała w rozmowie z "L'Humanite" Coco.
Attentat à "Charlie Hebdo" : La dessinatrice Coco témoigne http://t.co/T7XTIAaabA pic.twitter.com/xe1mMCl7xD
— puremedias.com (@puremedias) January 7, 2015
Atak, który wstrząsnął Francją
W zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" zginęło w środę 12 osób. Zamaskowani napastnicy weszli do budynku i zaczęli strzelać do zgromadzonych na kolegium pracowników pisma.
Francuska policja opublikowała w czwartek nad ranem zdjęcie dwóch poszukiwanych w związku z zamachem mężczyzn. Są to bracia Said i Cherif Kouachi.
Trzeci z mężczyzn, o którym francuskie media piszą jako o domniemanym uczestniku ataku, oddał się w czwartek nad ranem w ręce policji.
Autor: kg/kka / Źródło: humanite.fr, telegraph.co.uk