Neil Melvin z londyńskiego think tanku RUSI i Rob Lee z amerykańskiego Instytutu Badania Polityki Zagranicznej uważają, że bitwy, które przesądzą o losie wojny na Ukrainie, dopiero się odbędą. Zdaniem Lee "strategiczna bitwa o Ukrainę będzie prawdopodobnie miała miejsce na południu".
W niedzielę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował o wycofaniu się ukraińskich sił z atakowanego przez wojska rosyjskie Lisiczańska w obwodzie ługańskim na wschodzie kraju.
Rob Lee z amerykańskiego Instytutu Badania Polityki Zagranicznej ocenił w rozmowie z agencją Reutera, że Ukraińcom było trudno utrzymać to miasto, ponieważ ich oddziały nie mogły skorzystać z osłony ciężkiej artylerii i lotnictwa. Jeśli jednak linia frontu w Donbasie przesunie się w pobliże Kramatorska i Słowiańska w obwodzie donieckim to ukraińskie wojska będą już w innym położeniu i będą mogły bronić się przy pomocy artylerii i lotnictwa - dodał Lee.
Neil Melvin z londyńskiego think tanku RUSI ocenił, że nowa taktyka Rosji polega na dalekosiężnym uporczywym ostrzale artyleryjskim, który poprzedza wysłanie wojsk, ale taka metoda walki "nie buduje dynamiki (...) a Rosjanie osiągają postępy poprzez wyniszczenie własnego personelu i zaawansowanej broni". Jego zdaniem bitwy, które przesądzą o losie wojny w Ukrainie, dopiero się odbędą.
Lee podkreślił, że trwająca "bitwa o Donbas nie będzie strategiczną bitwą o Ukrainę; taka bitwa będzie prawdopodobnie miała miejsce na południu".
Źródło: PAP