Trwa inwazja Rosji na Ukrainę. We wtorek Rosjanie ostrzelali główny plac Charkowa. Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać moment uderzenia rakiety i eksplozję w okolicach siedziby lokalnej administracji. Tuż przy ulicy, po której przejeżdżają samochody. Ukraińskie władze informują o co najmniej 10 ofiarach śmiertelnych i 35 rannych we wtorkowych rosyjskich ostrzałach miasta.
Na nagraniach widać wielki wybuch na placu Swobody, niedaleko siedziby obwodowej administracji. W chwili eksplozji na skrzyżowaniu było dużo samochodów i ludzi - podaje Ukraińska Prawda. W wyniku ostrzału częściowo zrujnowano siedzibę obwodowej administracji państwowej i przyległe budynki.
Rosyjska inwazja na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl >>>
Doradca MSW Anton Heraszczenko poinformował, że we wtorkowych rosyjskich ostrzałach w mieście zginęło co najmniej 10 osób, a 35 zostało rannych. "Trwa usuwanie gruzów, a zabitych i rannych będzie jeszcze więcej" - przekazał.
Wcześniej wiceszef charkowskiej administracji obwodowej Roman Semenucha, cytowany przez portal Ukraińska Prawda, przekazywał, że "ratownicy wraz z wolontariuszami wydobywają spod gruzów poszkodowanych i ciała zabitych".
Na nagraniach widać skutki uderzenia - uszkodzone budynki, zniszczone samochody.
Zełenski: ataki na Charków to państwowy terroryzm
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że ataki rakietowe na Charków to państwowy terroryzm popełniony przez Rosję. Wezwał społeczność międzynarodową, aby właśnie w ten sposób potraktowała te ataki.
"Celem terroru jest złamanie nas, złamanie naszego oporu" - powiedział w nagraniu zamieszczonym na Facebooku. Ukraiński przywódca wskazał, że Kijów i Charków to główne cele rosyjskich działań wojennych.
Wcześniej szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow przekazał, że "dziś nasz wróg podstępnie rozpoczął ostrzały centrum Charkowa i osiedli mieszkaniowych z systemów Grad i z pocisków manewrujących"
"Na moim kochanym centralnym placu Swobody w Charkowie wybuchają rakiety! Serce pęka" - napisał w Telegramie szef ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko. Jak przekazał, na plac spadła rakieta Kalibr. Po tym jak na miejsce przyjechali po kilku minutach ratownicy, doszło do powtórnego ataku taką samą rakietą, tym razem w budynek.
Mieszkaniec Charkowa Sergii Wasyłyk na antenie TVN24 pytany był o plac Swobody, na który we wtorek spadł rosyjski pocisk. – Myślę, że każdy, kto był w Charkowie, zna to miejsce. To jest serce Charkowa. Tam nie ma żadnych wojskowych obiektów – tłumaczył. Jak dodał, przy placu znajduje się siedziba administracji obwodowej oraz budynki uniwersyteckie.
Rosjanie ostrzeliwują miasta. Minister obrony Ukrainy: barbarzyńskie ataki
We wtorkowym oświadczeniu minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow napisał, że "barbarzyńskie ostrzały miast rakietami i wieloprowadnicowymi wyrzutniami rakietowymi to świadectwo, że (Rosjanie) nie są zdatni, by dalej walczyć z uzbrojonymi Ukraińcami". "Tylko z cywilami, jak ostatni tchórze" – wskazał we wpisie na Facebooku.
Jak dodał, jest to zbrodnia wojenna, której "bezpośredni wykonawcy i organizatorzy mają resztę swojego życia nosić piętno zabójców i ukrywać się". Czeka ich trybunał - zapowiedział.
Reznikow uznał, że byłoby sprawiedliwe, gdyby specjalny międzynarodowy trybunał został stworzony w Charkowie. "Przy okazji, właśnie w Charkowie w 1943 roku odbył się pierwszy proces, wskutek którego nazistów skazano za wojenne zbrodnie" - napisał. Teraz "charkowski trybunał" powinien wydać wyrok "kremlowskim następcom Hitlera, którzy już go 'prześcignęli'" - oświadczył minister obrony Ukrainy.
W poniedziałek naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny poinformował, że od początku inwazji Rosja wystrzeliła na ukraińskie miasta i wioski 113 pocisków rakietowych Iskander i Kalibr.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/StratcomCentre