Gorąca granica turecko-syryjska
Źródło: tvn24.pl

- Nikt nie dojdzie na takim obszarze do tego, czy ten samolot przekroczył granicę, czy nie, bo nie łudźmy się, tam granice są tak umowne, że każda strona może twierdzić, że on był po tej właściwej - stwierdził w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku. W TVN24 Biznes i Świat trwa wydanie specjalne poświęcone incydentowi.

Profesor Boćkowski mówił o tym, że informacje docierające z Turcji, gdzie doszło do zestrzelenia rosyjskiego bombowca Su-24 przy granicy z Syrią, "komplikują wszystkim sytuację" w tym regionie.

Dla Rosjan to "otwarcie puszki z demonami"

- Rosjanie woleliby rakietę [uderzającą w samolot - red.], bo wtedy zawsze można stwierdzić, że coś jest niejasne, ale tutaj konotacja jest jedna. Dwa myśliwce natowskie zestrzeliły samolot rosyjski. Biorąc pod uwagę całą histerię, jaką Rosjanie rozpętali wobec zagrożeń ze strony NATO - otwartej konfrontacji, sytuacji postzimnowojennej i zagrożeń, które czekają na nich [Rosjan - red.] wszędzie - w tej chwili widok płonącego samolotu strąconego przez wojska tureckie, a de facto natowskie, oznacza dla Rosjan otwarcie puszki z demonami, której się w tym momencie nie spodziewali - powiedział.

Boćkowski uznał, że Moskwa była przekonana o tym, że sytuacja w Syrii "rozwinie się po ich myśli", ale teraz "sytuacja się zmienia". - Nie wiem, czy te demony uda się zamieść pod dywan - powiedział.

Profesor Boćkowski dodał, że wzdłuż granicy z Turcją rozpoczęła się też w ostatnich dniach "jakaś operacja lądowa", o której na razie nic nie wiadomo, ale "irańska agencja Fars informowała, że w okolicach Latakii działają już na lądzie wojska rosyjskie".

- Na obszarze działań rosyjskich wojsk w Syrii dzieje się więc coś, czego my do końca nie wiemy; coś, co może być początkiem innej, rosyjskiej rozgrywki, która nagle przy tym spadającym samolocie strasznie się skomplikowała. Zresztą ta sytuacja wszystkim się skomplikowała, bo nie pamiętam sytuacji, w której zestrzelono rosyjski samolot bojowy - stwierdził Boćkowski.