Czuję się bardzo szczęśliwy. Udało się uratować moje dzieci przed nieuchronną śmiercią w Syrii - przyznał w TVN24 Omar Al-Halabi, który dzięki staraniom polskich dziennikarzy uzyskał azyl w Polsce.
Omar Al-Halabi w syryjskiej wojnie domowej stracił swoją starszą córkę Souad. Zginęła w 2017 roku w bombardowaniu szkoły w Aleppo. Jako dziennikarz od niemal dziesięciu lat pokazywał tragedię i brutalność wojny, w której wciąż giną setki cywilów. Sam jest jedną z ofiar - był więziony i torturowany. Jego cała rodzina została wypędzona w 2016 roku z Aleppo i znalazła schronienie w sąsiednim miasteczku Atarib. Omar zostawił w domu wszystkie rzeczy, zabrał jedynie kamerę.
We wrześniu 2020 roku można już było to ogłosić: Omar i jego rodzina, żona i dwójka synów, są bezpieczni w Polsce. Wszystko dzięki staraniom dziennikarza TVN24 Piotra Czabana i dziennikarki Karoliny Bacy-Pogorzelskiej, którzy zorganizowali akcję "Uwolnić Omara". Mimo szeregu trudności i - jak sami wspominali - "betonowych ścian" na drodze pomogli uzyskać azyl polityczny dla Omara i jego rodziny.
ZOBACZ TAKŻE: Stracił córkę, był ranny, więziony i torturowany >>>
Z Syryjczykiem, już w Warszawie, w sobotę rozmawiał reporter TVN24 Jan Piotrowski. - Czuję się bardzo szczęśliwy, zwłaszcza że udało się uratować moje dzieci przed nieuchronną śmiercią w Syrii. Życie w Polsce zapowiada się bardzo fajnie, nauczę się języka oraz poszukam pracy jako dziennikarz. Chciałbym też skończyć studia - zapowiadał swoje plany.
Po wybuchu wojny stracił wszystko
Al-Halabi opowiedział o początkach swojej znajomości z dziennikarzem TVN24, Piotrem Czabanem. Ta historia sięga 2018 roku. Omar przypomniał, że wszystko zaczęło się od piosenki "Allepo umiera" zespołu Roki i Przyjaciele, gdzie Czaban jest basistą.
Pod opublikowanym w internecie nagraniem zostawił wówczas komentarz, w którym podziękował twórcom piosenki za teledysk. "Jestem dziennikarzem z Aleppo. Przeżyłem oblężenie, bombardowanie bombami beczkowymi, rakietowymi i bronią chemiczną. Jeśli chcesz się ze mną skontaktować, jestem gotowy" - napisał.
W rozmowie z reporterem TVN24 opowiedział, że zaproponował wtedy wysłanie Czabanowi własnych nagrań z Syrii. - Istotne było dla mnie, żeby pokazać, jak okrutnie żyje się w Aleppo i jak wiele osób umiera. Piotr skontaktował się ze mną za pomocą mediów społecznościowych. Wysłałem mu kilka nagrań dotyczących wojny w Syrii, zostały one opublikowane w TVN24 - opowiedział.
Jak wyglądało jego życie przed wojną? - Miałem ładny dom, niezły samochód i dobrą pracę jako dziennikarz. Na początku 2011 roku, jak większość Syryjczyków, straciłem wszystko - odpowiedział Omar. - Moja mama i bracia nadal są w Syrii. Codziennie rozmawiamy przez internet, nie ma możliwości, żeby skontaktować się z nimi telefonicznie - mówił.
Pytany, co Polacy mogą zrobić dla Syrii odpowiedział, że Polska "jest realnym wsparciem" dla jego kraju. - Są organizacje humanitarne, które pomagają potrzebującym Syryjczykom - wskazał, wymieniając, że chodzi między innymi o organizacje, które "spełniają potrzeby 50 obozów humanitarnych" czy "pomagają zakładać protezy rannym dzieciom i kobietom".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24