Włosi: super, że Bruni jest Francuzką


Najpierw dostało się Silvio Berlusconiemu za "opalonego" Obamę. Teraz gromy spadają na Carlę Bruni, która po wypowiedzi włoskiego premiera ogłosiła radość, że stała się Francuzką. - Także my Włosi bardzo cieszymy się z tego, że Carla Bruni nie jest już Włoszką, jesteśmy wręcz szczęśliwi - skomentował sprawę były prezydent Włoch Francesco Cossiga.

- Ale kto wie, czy pewnego dnia Carla Bruni z powodu swego burzliwego życia nie będzie zmuszona prosić ponownie o włoskie obywatelstwo - "zastanawiał się głośno" Cossiga.

Były włoski prezydent nie jest jedyną znaną postacią, która zabrała głos w sprawie niefortunnej wypowiedzi pierwszej damy Francji.

Najpierw pomyśleć, potem mówić

Minister ds. młodzieży Giorgia Meloni stwierdziła: Z jej szczęściem, że jest Francuzką, pogodzimy się we Włoszech.

Lepiej Berlusconi przez całe życie niż Bruni przez jeden wieczór Mussolini o Carli

W słowach nie przebierała deputowana koalicyjnej prawicy Alessandra Mussolini. - Lepiej Berlusconi przez całe życie niż Bruni przez jeden wieczór - powiedziała parlamentarzystka. Z kolei w opinii jednego z podsekretarzy w rządzie Berlusconiego, niegdyś ministra sprawiedliwości w jego poprzednim gabinecie Roberto Castellego, "Pierwsza Dama ważnego kraju powinna lepiej pomyśleć zanim się odezwie".

W obronie włoskiego premiera stanęła także aktorka Claudia Cardinale, mieszkająca na stałe we Francji. Jej zdaniem Berlusconi mówiąc o prezydencie-elekcie, że jest "opalony" zażartował.

"Pałac Elizejski" nie skomentował na razie słów żony prezydenta. Jednak jak przypomina włoska gazeta "La Republicca", że Sarkozy zawsze broni swej żony.

Bruni gani Berlusconiego

Carla Bruni w wywiadzie udzielonym francuskiej gazecie "Le Journal du Dimanche", ogłosiła swoją ogromną radość z powodu tego, że została Francuzką. Był to komentarz do wypowiedzi Berlusconiego, który o nowym prezydencie Stanów Zjednoczonych Baracku Obamie, powiedział, że jest... opalony.

Źródło: PAP