W manifestacji, zorganizowanej na znak poparcia dla migrantów, uczestniczyli politycy rządzącej Włochami centrolewicowej Partii Demokratycznej, działacze związków zawodowych i stowarzyszeń społecznych, organizacji pracujących na rzecz integracji uchodźców, a także oni sami.Na czele pochodu szedł burmistrz Sala, który oświadczył: "Sprawa imigracji będzie dotyczyła naszego życia przez następne dziesięciolecia, a ja chcę być budowniczym mostów, nie murów".- W obliczu epokowej kwestii migracji nie można odwrócić się w drugą stronę - dodał.
Przewodniczący Senatu Pietro Grasso, który również wziął udział w wiecu, odniósł się do polemik na temat tej inicjatywy mówiąc: "Ponieważ niektórzy myślą, że nasze bezpieczeństwo jest zagrożone, chciałbym powiedzieć, że integracja, proporcjonalne rozmieszczenie migrantów czynią nasze miasta bardziej bezpiecznymi".Grasso dodał, że przyjmowanie migrantów uważa za "obowiązek". - Takie przesłanie należy skierować do całej UE - podkreślił.Grupa migrantów z Afryki niosła ulicami Mediolanu ponton, symbol podróży, w którą tysiące ludzi wyruszają do Europy.
Krytyka marszu
O odwołanie sobotniego marszu apelował przewodniczący władz regionu Lombardia Roberto Maroni z prawicowej, antyimigracyjnej Ligi Północnej.
Jako powód wskazał czwartkowe wydarzenia na dworcu w Mediolanie, gdzie młody Włoch, syn Włoszki i Tunezyjczyka, karany wcześniej za handel narkotykami, zranił nożem w czasie kontroli dwóch karabinierów i policjanta. Postępowanie przeciwko niemu dotyczy także terroryzmu, bo w mediach społecznościowych znaleziono dowody świadczące o jego sympatiach do Państwa Islamskiego (IS).Zdaniem Maroniego organizacja marszu w takiej sytuacji może doprowadzić do tego, że skierowane zostanie "błędne przesłanie", jakby to, co się stało nie było ważne.Inny polityk Ligi Północnej, deputowany Paolo Grimoldi, zarzucił włoskiej centrolewicy, że "zapomina o Włochach".Także politycy parlamentarnego ugrupowania Braci Włoch ocenili, że mediolański marsz to inicjatywa wymierzona we Włochów.
Autor: mb/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock