Piętnastu sycylijskich strażaków ochotników jest podejrzanych o podpalenia oraz fałszywe alarmy w celu zdobycia rządowych pieniędzy za gaszenie pożarów - poinformowała w poniedziałek włoska policja.
Za prowodyra tych działań uznano dowódcę strażaków z Ragusy, wobec którego zastosowano areszt domowy. Według policji wykazał się on "przestępczą aktywnością nie obawiając się konsekwencji swoich czynów".
Przeciwko strażakom toczy się śledztwo. Obok podpaleń kilku z nich jest podejrzanych o fałszywe alarmy. Do zgłaszania pożarów podejrzani używali swoich telefonów lub prosili o to rodziny czy znajomych. W śledztwie wykorzystywane są nagrania z prywatnych rozmów strażaków.
Był gotowy podłożyć bombę
W wydanym oświadczeniu sycylijska policja poinformowała, że dowódca jednostki powiedział podczas jednej z rozmów, że jest gotowy podłożyć bombę, aby uzyskać pieniądze, jeżeli samochody pożarnicze będą potrzebowały naprawy. Podejrzenia służb bezpieczeństwa wzbudziła aktywność jednej z jednostek, która latem 2013 i 2014 roku była wzywana wielokrotnie częściej od innych. Jak wskazuje agencja Reutera, odpowiedziała ona na 120 incydentów, w porównaniu z 40, którymi zajęły się średnio pozostałe. Strażacy ochotnicy otrzymują od włoskiego rządu 10 euro za każdą godzinę udziału w akcji gaszenia pożaru. Na Sycylii często dochodzi latem do pożarów. Za przyczynę wielu z nich uznaje się podpalenia.
Autor: arw/adso / Źródło: PAP