Rosyjski prezydent zaprzeczył, że wiedział o próbach nawiązania nieformalnych kontaktów przez służby rosyjskie z ludźmi z najbliższego otoczenia Trumpa, podczas kampanii wyborczej. Władimir Putin odpowiadał na zarzuty w amerykańskiej telewizji NBC News.
Rozmowa z Putinem została nadana w ramach programu "Niedzielny Wieczór z Megyn Kelly".
Rosyjski prezydent zaprzeczył, że wiedział o próbach nawiązania nieformalnych kontaktów przez służby rosyjskie z ludźmi z najbliższego otoczenia Trumpa podczas kampanii wyborczej.
- Twierdzenie, że mamy jakieś materiały, które mogłyby skompromitować prezydenta Donalda Trumpa, to stek bzdur - skomentował Władimir Putin.
W Stanach Zjednoczonych toczy się postępowanie wyjaśniające kontakty rosyjskich służb ze współpracownikami prezydenta Donalda Trumpa.
Comey przed senacką komisją wywiadu
W czwartek przed senacką komisją wywiadu ma wystąpić zdymisjonowany na początku maja szef FBI James Comey. Ma on zeznawać w sprawie ingerowania Rosji w kampanię prezydencką w USA w 2016 roku oraz podejrzeń o kontakty osób z otoczenia prezydenta Donalda Trumpa z przedstawicielami Kremla.
Oczekuje się, że Comey, który nadzorował śledztwo w sprawie rosyjskich wątków i na początku maja został niespodziewanie zwolniony ze stanowiska szefa FBI przez prezydenta Trumpa, będzie zeznawał na temat śledztwa oraz rozmów z szefem państwa o tej sprawie.
Bezpośrednio po zwolnieniu Comeya prezydent Trump udzielił sieci NBC wywiadu, w którym powiedział, że to on sam zadecydował o dymisji szefa FBI i podejmując tę decyzję, miał na uwadze nadzorowane przez niego śledztwo w sprawie kontaktów osób z otoczenia Trumpa z przedstawicielami rosyjskich władz.
"Potencjalnie wybuchowy charakter" przesłuchań
Kilka dni przed zwolnieniem go z tej funkcji Comey poprosił o przyznanie dodatkowych funduszy na przyspieszenie śledztwa w sprawie ingerencji Rosji w amerykańską kampanię wyborczą. Przedmiotem dochodzenia była też ewentualna "koordynacja" działań - jak to ujął Comey - między stroną rosyjską a sztabem wyborczym Trumpa.
Przesłuchania Comeya w Senacie kryją w sobie "potencjalnie wybuchowy charakter" - wskazuje Agencja Reutera. Reuters przytacza wypowiedź Lindy Peek-Schacht, która była doradczynią w administracji prezydenta Cartera. Twierdzi ona, że przesłuchanie Comeya pod wieloma względami przypomina toczące się w latach 70. senackie przesłuchania w sprawie Watergate.
Autor: kb//now/jb / Źródło: PAP