Putin kibicuje Trumpowi. CNN: to "wisienka na torcie"

"Teraz ja mówię!", "Ty nie mówisz. Ty się wtrącasz"
"Teraz ja mówię!", "Ty nie mówisz. Ty się wtrącasz"
2015 Cable News Network
2015 Cable News NetworkTrump jest zdecydowanym faworytem wyścigu o republikańską nominację prezydencką

Co kierowało Władimirem Putinem, który postanowił skomentować walkę Donalda Trumpa o start w wyborach prezydenckich? "Empatia i pragnienie", pisze komentator CNN Christian Whiton. Zwraca on uwagę na to, że Putin widzi w Amerykaninie showmana potrafiącego - jak on sam - przemówić do niewyedukowanych obywateli. Putin jest też jednak byłym oficerem KGB znającym się na charakterach, a to oznacza, że rozpoznał w Trumpie kogoś, kim można manipulować.

Po dorocznej wielkiej konferencji prasowej prezydent Rosji został zapytany przez reportera ABC News, co sądzi o Donaldzie Trumpie. Putin nazwał go m.in. "absolutnym liderem wyścigu" do Białego Domu, uznał, że jest "niezwykle utalentowany", i że cieszy go gotowość Trumpa do "wejścia w nowy rozdział głębszych relacji USA i Rosji".

Trump to "wisienka na torcie"

Komentator CNN Christian Whiton przestrzega, że pochwała Trumpa, którą wygłosił Putin, jest powodem do niepokoju.

Z jednej strony - uznał Whiton - Putin z pewnością lubi Trumpa i jest w tym szczery, bo podoba mu się w amerykańskim biznesmenie to, że potrafi żerować nie niewyedukowanych rzeszach obywateli. Jego język przemawia do szerokich mas ludzi nie rozumiejących tego, jak funkcjonują media i czym jest polityka.

Z drugiej jednak strony Putinem wychwalającym Trumpa kieruje "pragnienie" - pragnienie zobaczenia kogoś takiego w Białym Domu.

"Putin widzi też w Trumpie kogoś, kogo Moskwa może wykorzystać. Putin zaczął swoją karierę jako oficer służby wywiadowczej. Jedno, czego młodego Putina nauczyli jego pracodawcy w Pierwszym Głównym Zarządzie KGB zajmującym się wywiadem zagranicznym, to wyszukiwanie defektów w charakterze, które mogą być podstawą do pozyskania celu jako agenta albo niezamierzonego pomocnika" - pisze Whiton.

Dodaje on też, że "ostatni prezydenci USA byli dla Putina łatwym łupem". Wspomina wprawiające wciąż w zażenowanie wyznanie George’a W. Busha, który przed laty stwierdził po spotkaniu z prezydentem Rosji, że "uchwycił istotę duszy Putina" i pisze o Baracku Obamie, któremu wydawało się, że jeżeli zmieni ton w dyplomacji, spowoduje całościową zmianę w polityce rosyjskiej. "Putin wszystkie te działania popierał. A potem zaatakował Gruzję i Ukrainę" - pisze komentator CNN.

Donald Trump byłby w tej sytuacji dla Putina "wisienką na torcie", bo jego "naiwność" słychać w wypowiedziach od miesięcy. Już we wrześniu Trump powiedział w trakcie jednej z debat kandydatów, że "Putin naprawdę chce walczyć z dżihadystami i to cudowne". W sytuacji, w której Trump jako kolejny prezydent USA wierzyłby w wielkie zbliżenie z Rosją - Putin byłby zachwycony.

Mogłoby się bowiem okazać, że może w przyszłości "rozszerzyć swoją strefę wpływów o kolejne kraje, wciąż twierdząc, że niczego takiego nie robi".

Autor: adso//gak / Źródło: CNN

Pozostałe wiadomości