Prezydent Andrzej Duda i pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda rozpoczęli oficjalną wizytę w Holandii. Para prezydencka i król Wilhelm-Aleksander oddali hołd generałowi Stanisławowi Maczkowi i jego żołnierzom w Bredzie z okazji 75. rocznicy wyzwolenia tego miasta przez 1. Dywizję Pancerną.
Polska para prezydencka przybyła do Holandii w poniedziałek. Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski podkreślił, że wizyta przypada w szczególnym czasie, jeśli chodzi o dwustronne relacje między oboma krajami. W tym roku - jak zaznaczył - obchodzimy setną rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych oraz 75. rocznicę wyzwolenia Bredy przez 1. Dywizję Pancerną pod dowództwem generała Stanisława Maczka.
We wtorek polska para prezydencka i holenderska para królewska spotkały się w pałacu królewskim w Hadze, gdzie na cześć polskich gości został wydany uroczysty obiad.
"Dziś Breda okazuje szacunek, wdzięczność i szczęście"
Następnie Andrzej Duda wraz z małżonką wzięli udział w uroczystości upamiętniającej wyzwolenie Bredy i okolic przez 1. Dywizję Pancerną generała Maczka. Rozpoczęły się one na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym przy Ettensebaan w Bredzie, gdzie spoczywa gen. Maczek i ponad 160 jego podkomendnych. Polski generał zmarł w Wielkiej Brytanii w 1994 roku, jednak jego ostatnią wolą było, aby mógł zostać pochowany razem ze swoimi żołnierzami.
Burmistrz Bredy Paul Depla podkreślił, że mieszkańcy miasta są wdzięczni weteranom za wyzwolenie. Zapowiedział, że w przyszłym roku przy Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym zostanie otwarty Memoriał im. gen. Stanisława Maczka.
- Dziś Breda okazuje szacunek, wdzięczność i szczęście. Szacunek dla bojowników 1. Polskiej Dywizji Pancernej generała Maczka, wszystkich honorowych obywateli Bredy. Wdzięczność za przyjaźń i miłość, które przypieczętowały więź między Bredą a Polską po wojnie. I szczęście, ponieważ możemy żyć w Holandii w wolności dzięki wszystkim sojusznikom – mówił. - Dziękujemy wam, Polacy – zakończył swoje wystąpienie w języku polskim burmistrz Bredy.
"Dziękujemy wam, Polacy"
Weteran walk, kapitan Edmund Semrau, wspominając wyzwolenie Bredy, mówił dziennikarzom, że był dumny, gdy Holendrzy witali Polaków na ulicach 29 października 1944 roku. - Byłem dumny z tych biało-czerwonych flag, to podnosiło na duchu. Pierwsze wrażenie było takie, że ja wracam do polskiego miasta, w oknach były biało-czerwone flagi, w oknach były takie nalepki 'dziękujemy wam, Polacy' – mówił.
Odnosząc się do obecności na uroczystościach prezydenta Polski i króla Niderlandów, kpt. Semrau podkreślił, że "maczkowcy" wreszcie zostali docenieni. - Dziś czuję satysfakcję. Już tyle lat minęło, ja z tego wszystkiego ochłonąłem, dużo szczegółów człowiek zapomina, a teraz jest coraz bliżej przejścia tam, do Maczka muszę iść, bo paczkę papierosów ma mi oddać – żartował.
Dywizja generała Maczka
1. Dywizja Pancerna została powołana do życia 25 lutego 1942 r. na rozkaz Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. Po intensywnym szkoleniu, w składzie 1. Armii Kanadyjskiej, ruszyła ona na otwarty w czerwcu 1944 r. front zachodni. Odegrała znaczącą rolę w bitwie pod Falaise, zamykając okrążenie wokół niemieckich 7. Armii i 5. Armii Pancernej w tzw. kotle. Zwycięski marsz dywizji pod dowództwem gen. Maczka wiódł przez północną Francję, Belgię i Holandię aż po zdobycie Wilhelmshaven, głównej bazy niemieckiej marynarki wojennej.
Breda - XIII-wieczne miasto Brabancji Północnej - do dziś określana jest jako najbardziej polska miejscowość w Holandii. Podczas drugiej wojny światowej była ważnym węzłem komunikacyjnym, dlatego Niemcy - okupujący Holandię od maja 1940 r. - utworzyli w niej silny bastion obrony przed atakiem wojsk alianckich. Tymczasem przez Bredę wiodła najkrótsza droga do opanowania ujścia Mozy, co było jednym z zadań dywizji polskich pancerniaków. Polacy musieli związać walką aż trzy niemieckie dywizje piechoty. Po zaciętych walkach 29 października 1944 r. miasto zostało zdobyte przez "maczkowców".
Autor: js//now,kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Wojciech Olkuśnik