Władimir Putin nie zdecydował się na przedłużenie wielkanocnego rozejmu w Ukrainie - poinformował w niedzielę rzecznik Kremla. Rosja i Ukraina obwiniały się w niedzielę o zerwanie jednodniowego zawieszenia broni, oskarżając się nawzajem o setki ataków. Zełenski ma jednak kolejną propozycję dla Moskwy. Waszyngton już oznajmił, że liczy na rosyjskie "tak".
Władimir Putin ogłosił w sobotę 30-godzinny "wielkanocny rozejm", kierując się - jak stwierdził - "względami humanitarnymi". - Na mój rozkaz wszystkie działania wojskowe w tym czasie mają zostać wstrzymane - miał powiedzieć przywódca Rosji szefowi rosyjskich sił zbrojnych.
Pięć godzin przed planowanym zakończeniem rozejmu agencja TASS przytoczyła wypowiedź rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który oświadczył, że Putin nie wydał rozkazu przedłużenia zawieszenia broni.
"Słowa Putina o zawieszeniu broni okazały się puste"
Przedłużenie zawieszenia broni zaproponował w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski pod warunkiem, że rozejm wielkanocny stanie się faktem. W niedzielę władze w Kijowie poinformowały jednak, że Rosja wcale nie przestrzegała zadeklarowanego zawieszenia walk, kontynuując w sobotnią noc ostrzał artyleryjski Ukrainy. Rosjanie mieli także przeprowadzić kolejne ataki za dnia w niedzielę.
"Słowa Putina o zawieszeniu broni okazały się puste" - napisał Zełenski na platformie X. "Tegoroczne święta wielkanocne wyraźnie pokazały, że jedynym źródłem tej wojny i winowajcą jej przeciągania jest Rosja" - stwierdził, dodając, że Ukraina jest gotowa "zmierzać w kierunku pokoju i pełnego, bezwarunkowego i uczciwego zawieszenia broni, które mogłoby trwać co najmniej 30 dni". "Ale jak dotąd nie ma żadnej odpowiedzi ze strony Rosji w tej sprawie. Sytuacja na linii frontu pokazuje, że do ustanowienia realnego zawieszenia broni potrzebne są naciski na Moskwę i prawdziwy nadzór nad działaniami sił okupacyjnych" - dodał.
W kolejnym tweecie Zełenski napisał, że Rosja nie dotrzymała własnej obietnicy zawieszenia broni i nie odpowiedziała na ukraińską propozycję jego przedłużenia. "Prawie cały dzień nie wystarczył Rosji, aby odpowiedzieć na naszą ukraińską propozycję pełnego zawieszenia broni - począwszy od teraz, od Wielkanocy i trwającego 30 dni" - przekazał ukraiński prezydent. Dodał jednak, że w ciągu ostatniej doby na Ukrainie nie było żadnych alarmów przeciwlotniczych. "Wobec tego jest to format zawieszenia broni, który został osiągnięty, i który najłatwiej jest przedłużyć" - stwierdził Zełenski.
"Ukraina proponuje zaprzestanie wszelkich ataków na infrastrukturę cywilną przy użyciu dronów dalekiego zasięgu i pocisków rakietowych na okres co najmniej 30 dni, z możliwością przedłużenia. Jeśli Rosja nie zgodzi się na taki krok, będzie to dowodem na to, że zamierza kontynuować robienie wyłącznie tych rzeczy, które niszczą ludzkie życia i przedłużają wojnę" - oświadczył.
Moskwa również zarzuciła Ukrainie nieprzestrzeganie wielkanocnego rozejmu. Ministerstwo obrony Rosji podało, że Ukraina złamała rozejm ponad tysiąc razy, powodując uszkodzenia infrastruktury i śmierć cywilów. Resort stwierdził, że ukraińskie siły strzelały do rosyjskich pozycji 444 razy i przeprowadziły ponad 900 ataków dronów.
Agencja Reutera zaznaczyła, że nie jest w stanie zweryfikować tych twierdzeń.
Waszyngton liczy na dłuższy rozejm
Departament stanu USA oświadczył w niedzielę, że Waszyngton z radością przyjmie zawieszenie broni między Ukrainą i Rosją w formacie zaproponowanym przez Zełenskiego.
Szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha stwierdził, że działania Moskwy w nadchodzących dniach "ujawnią prawdziwy stosunek Rosji do wysiłków pokojowych USA" i proponowanego 30-dniowego zawieszenia broni.
"Widoczna niezdolność do przestrzegania choćby wielkanocnego rozejmu pokazuje, jak trudne będzie dla prezydenta USA Donalda Trumpa osiągnięcie celu, jakim jest zawarcie trwałego porozumienia kończącego krwawą wojnę na Ukrainie" - ocenił Reuters.
Autorka/Autor: momo/ads
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/VYACHESLAV PROKOFYEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL