W panice przed pożarami uciekali do morza


Ewakuowano tysiące ludzi. Cztery osoby zginęły, kilkaset jest rannych. To tragiczny bilans pożarów szalejących na południu Włoch. Strażakom powoli udaje się opanować żywioł.

Strażacy już od wielu godzin walczą z szalejącym żywiołem. Akcję gaśniczą utrudnia bardzo silny wiatr. Jednak sytuacja w Peschici powoli wraca do normy - poinformowały miejscowe władze.

Najbardziej ucierpiała nadmorska miejscowość Paschici w Apulii. Rano nad morzem rozegrały się iście dantejskie sceny. Turyści wpadli w panikę. W popłochu uciekali przed płomieniami w samych kostiumach kąpielowych. Plażowicze weszli do wody i przez ponad dwie godziny czekali tam na pomoc.

W pożarach zginęły cztery osoby. W spalonym samochodzie znaleziono zwłoki dwóch osób. Dwie inne ofiary śmiertelne odkryto na plaży. Kilka osób jest ciężko rannych. Pomocy lekarskiej udzielono w sumie 300 poszkodowanym. Większość z nich zatruła się dymem.

Z półwyspu Gargano ewakuowano tysiące ludzi. Z Foggii odjechał już pierwszy specjalny pociąg z 500 turystami. Część wraca do domu, inni skorzystają z miejsc noclegowych w San Giovanni Rotondo i San Marco in Lamis.

Na razie nie ma żadnych niepokojących doniesień na temat Polaków, którzy mogliby znajdować się w rejonie pożarów - potwierdza polski konsul generalny w Rzymie Jerzy Adamczyk. - Nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów ani od włoskiej Obrony Cywilnej, ani od obywateli polskich, czy też naszego konsula honorowego - uspokaja Adamczyk.

Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl