25 tys. osób uczestniczyło w sobotę w Kolonii w proteście przeciwko prezydentowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi oskarżanemu o dyktatorskie rządy. Demonstrację zorganizowały wspólnota religijna alewitów i organizacje Kurdów. Doszło do starć z policją.
Alewici to odłam islamu wywodzący się z szyizmu. W zdominowanej przez sunnitów Turcji alewici stanowią mniejszość religijną. Alewitami są niektórzy Kurdowie. Uczestnicy demonstracji krytykowali Niemcy i Unię Europejską za brak reakcji na ich zdaniem represyjną politykę Erdogana wobec opozycji, szczególnie wobec Kurdów, po nieudanym puczu wojskowym w lipcu. Szef Niemieckiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (DJV) Frank Ueberall zaapelował do opinii międzynarodowej o solidarność z prześladowanymi dziennikarzami tureckimi.
Niebezpieczne starcia
Wielu uczestników demonstracji niosło flagi i transparenty z podobizną przywódcy zakazanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) - Abdullaha Ocalana, który od 1999 roku odsiaduje wyrok dożywocia za zdradę stanu w izolowanym więzieniu na wyspie na morzu Marmara. W pobliżu miejsca, gdzie odbywał się wiec, doszło do starć młodych Kurdów z policją. Jeden z Kurdów odpalił racę, a gdy funkcjonariusze chcieli go wylegitymować, jego towarzysze pośpieszyli mu na pomoc. Policjanci zostali obrzuceni kamieniami i butelkami. Jedna z funkcjonariuszek została ranna w rękę - pisze agencja dpa. Policja użyła pałek i gazu pieprzowego. Sprawcę, który odpalił racę, zatrzymano. Kurdowie, którzy nie posiadają swego państwa, ale mają własną rozwiniętą kulturę i język, stanowią ok. 20 proc. ludności Turcji. Są największą mniejszością narodową na Bliskim Wschodzie, liczącą - według różnych ocen - od 45 do 60 mln ludzi, z czego blisko połowa mieszka na ziemiach tureckich. Media szacują, że w Niemczech mieszka około 1 mln Kurdów.
Wzajemne oskarżenia
Władze tureckie formalnie aresztowały na początku listopada siedmiu prokurdyjskich deputowanych, w tym dwoje współprzewodniczących Ludowej Partii Demokratycznej (HDP). HDP to druga co do wielkości siła opozycyjna w tureckim parlamencie. W nocy z 3 na 4 listopada turecka policja przeprowadziła obławy na domy liderów i deputowanych tego ugrupowania. Zostali zatrzymani w ramach śledztwa dotyczącego rzekomych powiązań HDP z nielegalną PKK. Władze Turcji uważają PKK za organizację terrorystyczną. Prezydent Turcji i rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), której jest założycielem, oskarżają lewicową HDP o to, że jest polityczną odnogą PKK. HDP podkreśla, że sprzeciwia się przemocy i chce pokojowego rozwiązania konfliktu kurdyjskiego. Tydzień temu w Kolonii demonstrowało przeciwko Erdoganowi blisko 7 tys. Kurdów.
Autor: PMB/ja / Źródło: PAP