- Moje życie przed wojną było takie, jak życie każdego nastolatka, ale teraz wszystko się zmieniło. Nasze życie jest trudne. Nie mamy prądu, ani wody - mówiła w rozmowie z Brygidą Grysiak Rita Basmajian, która po Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie wróciła do swojego domu w Aleppo w Syrii.
Reporter Paweł Łukasik spotkał Ritę w Krakowie podczas Światowych Dni Młodzieży. Prosiła wtedy, aby modlić się za ludzi w Syrii, gdzie mieszka na co dzień. Z Polski też wróciła do domu. Ritę odnalazła Brygida Grysiak, która rozmawiała z nią przez telefon.
- Pomyśleliśmy, że byłoby dobrze ją odnaleźć, zapytać co u niej słychać, czy jest cała, zdrowa, jak się ma, co robi - mówiła Brygida Grysiak. - Miałam dreszcze jak już udało mi się z nią skontaktować. To było trudne, ale w końcu nam się udało - dodała.
"Wielu moich przyjaciół już nie żyje"
Rita Basmajian jest 20-letnią studentką artystycznego projektowania ubioru na Uniwersytecie w Aleppo. To już jej ostatni rok na studiach, a w czasie trwających właśnie wakacji prowadzi zajęcia dla dzieci w domu salezjańskim.
- Moje życie przed wojną było takie, jak życie każdego nastolatka, ale teraz wszystko się zmieniło. Nasze życie jest trudne. Nie mamy prądu, ani wody - mówiła Rita. - W Aleppo nikt nie jest bezpieczny w żadnym momencie. Ludzie w moim mieście chodzą normalnie do pracy, na zakupy, do szkoły, ale za każdym razem boimy się, że nie wrócimy już do domu. Wielu moich przyjaciół już nie żyje - dodała.
"Urodziłam się, żeby żyć w Syrii"
- Tym, którzy toczą tę wojnę, chciałabym powiedzieć "obudźcie się", ale wiem, że oni mnie nie usłyszą, dlatego jedynie co mogę zrobić, to modlić się za nich. Wybaczam im, mimo że zabijają moich przyjaciół - stwierdziła Rita.
Jak powiedziała, w Krakowie na Światowych Dniach Młodzieży doświadczyła "życia w pokoju, którego nie ma w Syrii". - Ale nie znalazłam tam tego pokoju, który czuję w sercu, kiedy jestem w domu - dodała. - Urodziłam się, żeby żyć w Syrii - podkreśliła.
Autor: mart\mtom / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24