Firmy sprzedające kawę lub prowadzące sieci kawiarni w Kalifornii będą musiały ostrzegać przed ryzykiem zachorowania na raka, związanym z piciem kawy. Tak głosi orzeczenie sędziego sądu stanowego, Elihu Berlego.
Uzasadniając swoją decyzję sędzia stwierdził, że firmy sprzedające kawę nie wykazały, iż związki chemiczne powstające w procesie palenia kawy nie są niebezpieczne dla zdrowia.
90 pozwanych firm ma czas do 10 kwietnia na ustosunkowanie się do werdyktu i na ewentualną apelację. Wśród pozwanych znajdują się m.in. Starbucks, Green Mountain Coffee Roasters, Kraft Foods, Dunkin' Donuts i Peet's.
Osiem lat sporu
Werdykt sędziego Berlego jest uwieńczeniem pozwu, z jakim wystąpiła w 2010 r. kalifornijska organizacja pozarządowa - Rada ds. Badań nad Substancjami Toksycznymi (CERT). Zarzuciła ona Starbucksowi i pozostałym firmom m.in., że nie uprzedzają konsumentów, iż kawa, którą sprzedają, zawiera znaczną ilość akrylamidu, substancji toksycznej i wywołującej raka.
Rada argumentowała, że ponieważ akrylamid, zgodnie z kalifornijskim prawem, jest zaliczony do tzw. karcinogenów, czyli substancji rakotwórczych, to sprzedawcy kawy muszą umieszczać na swoich produktach odpowiednie ostrzeżenia.
Firmy kawowe początkowo utrzymywały, że akrylamid "nie powoduje istotnego poziomu zagrożenia". Później przyznały, że ryzyko istnieje, ale jego poziom "jest dla konsumentów akceptowalny".
Sędzia Berle orzekł jednak, że firmy nie zdołały tego udowodnić i dlatego będą musiały ostrzegać konsumentów przed zagrożeniem.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock