Po kilkunastu godzinach przerwy w poszukiwaniach, wymuszonej pogorszeniem pogody i zmrokiem, w Himalajach wznowiono poszukiwania ofiar lawin. Według nepalskich mediów, dotychczas znaleziono 30 ciał. Według ostatniej informacji polskiego MSZ zginęło trzech Polaków.
Wielka akcja poszukiwawcza i ratownicza trwa od wtorku, kiedy w wyniku burzy śnieżnej w rejonie masywu Annapurna w Nepalu zeszły potężne lawiny. W czwartek po południu czasu polskiego poinformowano o chwilowym zawieszeniu działań ze względu na pogorszenie pogody a później zapadnięcie zmroku.
Jak powiedziała w rozmowie z TVN24 Magdalena Pietruszka-Pendey, organizatorka wypraw w góry Nepalu, w piątek rano warunki poprawiły się i akcję wznowiono. Jak relacjonuje Polka, według lokalnych mediów znaleziono dotychczas ciała 30 ofiar lawin. Połowa z nich ma jeszcze nie być zidentyfikowana. Oficjalnie nadal jest podawana liczba 29 zabitych.
Według Pietruszki-Pendey, z niebezpiecznego rejonu gór ewakuowano dotychczas ponad 260 osób, które są już bezpieczne. Wywieziono też "kilku Polaków", którzy trafili do szpitala w Katmandu. - Są przytomni i jest z nimi kontakt - mówi Polka.
Akcja na dachu świata
Jeszcze przed przerwaniem poszukiwań w czwartek, Stowarzyszenie Nepalskich Agencji Trekkingowych (TAAN) poinformowało na swojej stronie internetowej i na Twitterze, że ratownikom udało się nawiązać kontakt z kilkoma grupami turystów, którzy utknęli w górach i po przejściu lawin byli odcięci od świata. Wszyscy czują się dobrze.
W sumie od wtorku do czwartkowego popołudnia ratownikom latającym dwoma śmigłowcami w pobliżu Annapurny udało się przewieźć do szpitali i "w bezpieczne miejsca" 117 osób. We wtorek pojawiły się informacje, że w rejonie zejścia kilku lawin mogło przebywać ok. 170 osób. Z kolei w czwartek nepalskie media podały informację, że na szlakach mogło wtedy przebywać ponad 200 turystów i ich przewodników.
Ratownicy TAAN nie są jednak jedynymi prowadzącymi poszukiwania w górach. Z tego powodu liczby podawane przez stowarzyszenie nie muszą się pokrywać z ogólnymi informacjami podawanymi przez nepalskie media.
A total of 117 stranded trekkers -- 70 from Manang and 47 from Mustang -- have been rescued so far from Annapurna Region by our rescue team.
— TAAN Nepal (@Taan_News) październik 16, 2014
Ile osób wciąż zaginionych?
Media w Nepalu - a za nimi część zachodnich agencji - pisały w czwartek o 29 ofiarach wydobytych ze śniegu. Większość z nich to zagraniczni turyści, którzy przybyli na trekking w Himalaje, ale wśród ofiar są również nepalscy przewodnicy. Agencja AFP informowała jeszcze w czwartkowy poranek o 24 ofiarach, lecz później TAAN napisało, że ta liczba odnosi się do zabitych tylko w jednym z regionów, w których pojawiła się lawina.
TAAN nie potrafi podać liczby wciąż poszukiwanych osób. Media na całym świecie piszą o "tuzinach" wciąż zaginionych, ale tego, ilu ich jest, nikt nie stara się sprecyzować, czekając na komunikat Nepalczyków.
TAAN poinformowało też, że w rejonach, w których zeszła lawina, na ziemi leżą "cztery metry śniegu" i przeszukanie terenów po katastrofie jest niezwykle trudne, a w wielu miejscach "niemożliwe".
Nie żyje trzech Polaków
Przez długi czas oficjalne informacje mówiły o dwóch zabitych Polakach. W czwartek po godz. 14 o trzecim zidentyfikowanym Polaku poinformował rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Niestety potwierdzam, że jest 3. śmiertelna ofiara zejścia lawiny w #Nepal zidentyfikowana przez naszych dyplomatów jako obywatel RP.
— Marcin Wojciechowski (@maw75) październik 16, 2014
Wcześniej o tym, że życie mogło stracić więcej naszych rodaków mówił na antenie TVN24 organizator wyprawy z Gaudeamus Travel Agency Artur Ragan: - Spływają do nas różne informacje, czasem sprzeczne, cały czas utrzymuje się informacja o trzech obywatelach polskich, jednak nie znamy ich nazwisk - powiedział Ragan.
- Nasza grupa turystyczna liczyła siedmiu Polaków: sześciu turystów i pilota wycieczki. Dwie osoby z tej grupy, pilot i turysta, zaginęły. Pięć pozostałych osób leci helikopterem z gór do Katmandu. Wiemy, że nikt nie uległ poważniejszym obrażeniom, są jednak w złym stanie psychofizycznym - powiedział organizator wycieczki Polaków Artur Ragan.
Dodał, że Polaków w okolicy, w której zeszła lawina, może być więcej: - Jestem prawie pewny, że w wielkiej grupie, która zgromadziła się na przełęczy Thorong La, było oprócz naszej grupy kilkoro innych obywateli polskich. Nie wiem, czy byli tam indywidualnie, czy w grupach zorganizowanych, ale dzwonią do nas krewni osób, które nie były na naszej liście, a deklarowały, że wybierają się w ten rejon Himalajów - powiedział Ragan.
Tragedia w szczycie sezonu
Do tragedii doszło w rejonie przełęczy Thorong La na popularnym szlaku trekkingowym wokół Annapurny.
Według doniesień agencji AP ratownicy z nepalskiej armii, którzy z helikopterów poszukują śladów turystów zasypanych przez lawiny i śnieżycę, zauważyli na przełęczy Thorong La w Himalajach w czwartkowy poranek kolejne ciała ofiar.
Tymczasem AFP podaje, że jeszcze w środę na trasie trekkingowej wokół Annapurny ekipy ratunkowe odnalazły ciała 17 osób w dystryktach Mustang i Manang. Po wznowieniu poszukiwań, w czwartek rano znaleziono zwłoki jeszcze siedmiu osób.
Opady wywołał cyklon
Lawiny wywołane przez niespotykane o tej porze roku śnieżyce zeszły w dystryktach Mustang i Manang, w pobliżu popularnej trasy trekkingowej wokół Annapurny. O tej porze roku na Annapurnie panują zwykle najlepsze warunki do trekkingu.
Silne opady śniegu spowodowane zostały przez cyklon Hudhud, który w miniony weekend uderzył we wschodnią część Indii, we wtorek przeszły nad Himalajami.
Październik to najpopularniejszy miesiąc na wyprawy w Himalaje i szczyt sezonu turystycznego w Nepalu. Na wyprawy wybierają się wówczas tysiące zagranicznych turystów.
Autor: asz,adso,mk/kka,rzw,gak / Źródło: Reuters, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TAAN