Wieczorem w poniedziałek w Doniecku nie cichną strzały i wybuchy - informują mieszkańcy miasta na portalach społecznościowych. Piszą o zniszczeniu kilku domów mieszkalnych. Wcześniej media opublikowały nagrania wykonane po potężnym wybuchu, który rozległ się w stolicy Donbasu w poniedziałkowy poranek. "Premier" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Aleksandr Zacharczenko powiedział agencji RIA Novosti, że "ostrzał Doniecka podważa proces negocjacyjny" pomiędzy separatystami a władzami w Kijowie.
"Świętowanie nadejścia Nowego Roku rozpoczęło się u nas kilka miesięcy wcześniej, tylko fajerwerki są śmiertelne" - smutno żartują na portalach społecznościowych mieszkańcy Doniecka.
W mieście nie cichną strzały i wybuchy, ulice są wyludnione. Najcięższa jest sytuacja w okolicy lotniska w Doniecku, gdzie przed atakami separatystów od miesięcy bronią się ukraińscy żołnierze.
- Przez ostatnie trzy dni strzelają szczególnie intensywnie - mówi portalowi segodnya.ua mieszkaniec Doniecka, Ilja.
Wybuch w fabryce
Portale społecznościowe pełne są zdjęć i nagrań potężnego wybuchu, do którego doszło około godz. 11 naszego czasu w centrum Doniecka.
Władze miejskie informowały, że do eksplozji doszło na terenie fabryki chemikaliów.
"Fala wybuchowa przetoczyła się przez całe miasto. W wielu mieszkaniach wyleciały nie tylko szyby, ale też wypadały ramy okienne" - podaje portal "Ukraińska Prawda".
#Донецк 9 километров от места взрыва. pic.twitter.com/MkWcE2iARU
— Roman (@roman_primorye) październik 20, 2014
Uszkodzona została m.in. Donbas Arena - stadion, na którym rozgrywane były mecze podczas Euro 2012. Według relacji świadków, spłonął jeden z sektorów trybun.
От взрыва в #Донецк посыпалось остекление Донбасс арены pic.twitter.com/6bufepzYms
— Новости Донбасса (@novostidnua) październik 20, 2014
Na razie nie ma informacji, kto stoi za wybuchem. Separatyści oskarżają stronę ukraińską o użycie pocisku balistycznego o nazwie "Toczka-U", należącego do grupy broni zakazanej.
Dowódca biura prasowego operacji antyterrorystycznej Władysław Selezniow zapewnił jednak portal "Ukraińska Prawda", że wojskowi ukraińscy nie mają z wybuchem nic wspólnego.
- Od godz. 11 do 11.45 czasu lokalnego trwało starcie na lotnisku w Doniecku. Strzelano ze wszystkiego, co mieli bojówkarze. Nasi żołnierze się ostrzeliwali, ale nie strzelali w stronę miejsca wybuchu, lecz w stronę punktów zajętych przez separatystów - powiedział Selezniow. - Nasi żołnierze nie strzelają do cywilów, a na pewno nie używają takiej broni, jak "Toczka-U" - podkreślił Selezniow.
Na razie nie ma też informacji o ewentualnych ofiarach eksplozji.
Koniec rozejmu?
- Dzisiejszy ostrzał Doniecka podważa proces negocjacyjny pomiędzy Doniecką Republiką Ludową a Kijowem - powiedział rosyjskiej agencji RIA Novosti "premier" samozwańczej republiki Aleksandr Zacharczenko.
- Już na pewno żadnych rozmów na temat rozejmu prowadzić z władzami nie możemy, nie usiądziemy (do negocjacji - red.) - zapowiedział Zacharczenko.
Autor: asz//rzw/kwoj / Źródło: censor.net.ua, "Ukraińska Prawda", segodnya.ua, RIA Novosti