W Belgii zabraknie piwa?

Aktualizacja:
Protest w browarze AB InBrew w Belgii
Protest w browarze AB InBrew w Belgii
TVN24
Protest w browarze AB InBrew w BelgiiTVN24

Belgowie wykupują piwo, bo niedługo może go zabraknąć. Od niemal dwóch tygodni załoga zakładów AB InBrew, największego producenta piwa na świecie, nie pracuje. Browarnicy protestują przeciwko zwolnieniu ponad 250 pracowników. A półki w sklepach pustoszeją.

Wciąż nie doszło do ugody między zarządem a załogami belgijskich zakładów piwowarskich, Anheuser-Busch InBev. Protestujący domagają się od władz browaru zmiany decyzji w sprawie zwolnień. Wiadomo, że z 2700 pracowników w Belgii, pracę ma stracić 263. W całej Europie koncern może zwolnić nawet 10 proc. pracowników z 8 tys. zatrudnionych.

Protest trwa już 13 dni, a wtorkowe rozmowy z zarządem nie przynoszą rezultatu. Zdaniem władz firmy, zwalniać trzeba, bo spada spożycie piwa.

Premia szefa wystarczyłaby na wypłaty

W Leuven i Liege pracownicy browaru zablokowali wejście do firmy. Od tygodnia nie pracuje też zakład w Hoegaarden. Pracownicy nie ukrywają wściekłości. - Jego premia wysokości 82 miliony euro wystarczyłaby na wypłaty dla tych pracowników - mówi jeden z pracowników broaru, Jacques Ghilain, pokazując maskę Carlosa Brito, brazylijskiego szefa InBev.

InBev jest właścicielem takich marek jak Budweiser, Stella Artois i Beck's. Jego udziały w rynku belgijskim stanowią 57 proc.

Belgom pozostało więc robienie zapasów na czarną godzinę.

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: TVN24