"W '68 nie chodziło nam tylko o seks"

Aktualizacja:
Daniel Cohn-Bendit: otworzyliśmy drzwi i wpuściliśmy emocje
Daniel Cohn-Bendit: otworzyliśmy drzwi i wpuściliśmy emocje
TVN24.pl
Daniel Cohn-Bendit: otworzyliśmy drzwi i wpuściliśmy emocjeTVN24.pl

- W buncie młodzieży w 1968 roku nie chodziło tylko o seks. Chodziło nam o wolność, o wpuszczenie świeżego powietrza - mówi portalowi tvn24.pl Daniel Cohn-Bendit, jedna z ikon studenckiej rewolty. Po 40 latach od Paryskiego Maja dawny "Czerwony Dany" uważa, że radykałowie zmienili świat na plus.

Czasy, w których Daniel Cohn-Bendit nazywany był Czerwonym Danym, należą do odległej przeszłości. I kolor włosów dawno przestał być płomiennorudy, i poglądy dalekie od młodzieńczego radykalizmu. Współprzewodniczący Grupy Zielonych w Europarlamencie określa się mianem reformisty, a walczy - parlamentarnie - o „bardziej socjalne i ekologiczne społeczeństwo”.

O tym, że kiedyś jego przemówienia porywały tłumy studentów, przypomina tylko zdjęcie, które europoseł ma na wyświetlaczu swojej komórki - szeroko uśmiechnięty Czerwony Dany sprzed 40 lat. Ta sama fotografia, którą w 1968 oplakatowany był cały Paryż.

CZYTAJ WIĘCEJ O PARYSKIM MAJU

Paryski Maj, którego był jednym z głównych bohaterów, wspomina z sentymentem, choć - jak twierdzi - w rozróbach z policją nie brał udziału. - To była rewolta pokolenia urodzonego po drugiej wojnie światowej, które chciało innego świata, innego społeczeństwa, bardziej wolnego i otwartego - mówi w rozmowie z tvn24.pl. W ówczesnej Francji młodzi radykałowie kontestowali, jak mówi, „pełne hipokryzji i nierówności, dyskryminujące kobiety i mniejszości społeczeństwo”.

 
Studencki wiec (EPA) EPA

"Seks był ważny, ale nie najważniejszy"

Pytany, jaki udział w buncie miał zakaz wstępu studentów do żeńskich akademików, stwierdził: - Seks był ważny, zgadzam się, ale nie chodziło o problem akademików. Wyzwolenie seksualne było bardzo ważne, niezależność od Kościoła, od moralnego i religijnego oglądu tych spraw - dodał Cohn-Bendit.

Zdaniem byłego lidera studenckiego ruchu, jego największym sukcesem było pokazanie skostniałemu francuskiemu społeczeństwu nowych możliwości. Właśnie dlatego, jego zdaniem, do studentów dołączyli robotnicy. - My otworzyliśmy pewne drzwi. A młodzi robotnicy z fabryk rozpoczęli demonstracje. Oni też nagle poczuli, że chcą zmienić swoje życie. To nie nasze postulaty, tylko świeże powietrze, które wpuściliśmy i drzwi, które otworzyliśmy, sprawiło, że wyrazili własne żądania - uważa Cohn-Bendit.

W szczytowym momencie protestu strajkowało prawie 10 milionów robotników. Stanęła cała Francja.

 
Demonstracja na ulicach Paryża (EPA) EPA

REWOLTA STUDENCKA '68 - czytaj raport

Dziedzictwo '68? Wolność!

Pytany o dziedzictwo 1986 roku, Cohn-Bendit mówi: - Dał osobistą wolność i autonomię. Dał wolność kobietom i gejom. To koncepcja jednostkowej autonomii zbudowana na bazie wspólnej walki. Ona jest twoja własna, i nikt, żaden Kościół, żaden związek zawodowy nią nie zarządza - twierdzi.

Jednak krytycy zarzucają pokoleniu '68 całą listę grzechów - z destrukcją rodziny, moralności i religii, promowaniem seksu bez zobowiązań, relatywizmu i libertynizmu na czele.

Co na to jeden z jego czołowych przedstawicieli? - Gówno prawda - odpowiada dosadnie Cohn-Bendit. - My nie zniszczyliśmy rodziny. Zrekonstruowaliśmy ją. Jestem żonaty, mamy dziecko, żona ma dziecko ze swojego poprzedniego związku z innym mężczyzną i co tydzień mamy wspólny obiad z wszystkimi dziećmi. Mamy nową formę solidarności rodzinnej, z dużo mniejszą ilością hipokryzji, dużo prawdziwszą niż staroświecka rodzina. Więc to nieprawda, że zniszczyliśmy rodzinę, my stworzyliśmy coś nowego - uważa.

 
Barykady rosły jak na drożdżach (EPA) EPA

"Jestem urodzonym zdrajcą"

Pytany o często padające pod jego adresem oskarżenia, że zamieniając kolor z czerwonego na zielony (w połowie lat 80-tych wstąpił do niemieckiej Partii Zielonych) zdradził ideały lewicy, stwierdził ze śmiechem: - Jestem urodzonym zdrajcą. Zdradzam wszystkich. Jak ktoś chce tak myśleć, proszę bardzo. Co mnie to obchodzi?

Jak dodał, obecnie najważniejsze jest stworzenie „bardziej egalitarnego i ekologicznego społeczeństwa”. Czy dalej jest rewolucjonistą? - To puste określenie. Jeśli chcecie mnie nazywać rewolucjonistą, będę rewolucjonistą. Walczę w ruchu ekologicznym o fundamentalną reformę, o Europę. To moim zdaniem bardzo ważna rzecz, to utopia, którą realizujemy - i o to właśnie walczę. Jeśli chce mnie pani nazwać europejskim rewolucjonistą - dlaczego nie?

(PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD)

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl