Mężczyzna, od 41 lat przebywający w więzieniu za zabójstwo Johna Lennona, po raz dwunasty będzie ubiegał się o przedterminowe zwolnienie. Dwa lata wcześniej przeprosił Yoko Ono, a oddanie strzałów w kierunku muzyka określił jako "bardzo samolubny czyn".
67-letni obecnie Mark David Chapman, który przyznał się do zabójstwa założyciela zespołu The Beatles, ma zostać przesłuchany w przyszłym tygodniu w stanie Nowy Jork, gdzie odbywa karę pozbawienia wolności. Osadzonemu odmawiano zwolnienia warunkowego po wszystkich 11 wcześniejszych posiedzeniach w sprawie przedterminowego zwolnienia. Sędziowie argumentowali m.in., że wcześniejsze zakończenie odbywania przez mężczyznę kary byłoby "podważeniem powagi jego przestępstwa oraz szacunku do prawa".
Decyzja o przedterminowym zwolnieniu zabójcy Lennona w ciągu dwóch tygodni
Pierwsze przesłuchanie Chapmana w sprawie przedterminowego zwolnienia odbyło się w 2000 roku, kiedy zabójca Johna Lennona zyskał stosowne uprawnienia, ostatnie - w 2020 roku. Wniosek o warunkowe zwolnienie może bowiem składać tylko raz na 2 lata.
Jak przekazał "Newsweek", oczekuje się, że nowojorska rada ds. zwolnień warunkowych podejmie decyzję o ewentualnym przedterminowym zwolnieniu osadzonego w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Podczas ostatniego przesłuchania Chapman przyznał, że zastrzelił Johna Lennona dla "chwały" i zasługuje na karę śmierci. Miał również dodać, że nie opuszczają go myśli o "podłym czynie", którego dokonał i liczy się z tym, że w więzieniu może spędzić resztę życia.
Chapman: "Usilnie poszukiwałem sławy. To bardzo samolubne"
"Zabiłem go, ponieważ był bardzo, bardzo sławny. To jedyny powód. Usilnie poszukiwałem sławy. To bardzo samolubne" - wyjaśniał skazany za zabójstwo członka The Beatles. Jednocześnie postanowił przeprosić Yoko Ono, wdowę po muzyku: "Przepraszam ją (Yoko Ono - red.) za ból, który jej zadałem. Myślę o tym bez przerwy" - mówił przed dwoma laty.
Miał 25 lat i był bezrobotnym ochroniarzem, kiedy 8 grudnia 1980 roku, używając rewolweru, czterokrotnie postrzelił Lennona na nowojorskim Manhattanie. Muzyk zmarł w szpitalu kilkadziesiąt minut po ataku. Sąd uznał Chapmana za winnego morderstwa drugiego stopnia i skazał go na karę dożywotniego więzienia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 20 latach. Mężczyzna, ze względu na własne bezpieczeństwo, przebywa w zamkniętym oddziale więzienia na przedmieściach Buffalo.
ZOBACZ TEŻ: Johnny Depp w kilka godzin zarobił 3 miliony funtów, sprzedając obrazy swojego autorstwa
Źródło: Newsweek, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: NYSDOCS