Czekał na narodziny swojego dziecka. Na porodówce 30-latek zastrzelił dwie pielęgniarki

Źródło:
ABC News, Fox News, tvn24.pl

Mężczyzna, który śmiertelnie postrzelił w szpitalu dwie pielęgniarki, czekał w nim na narodziny swojego dziecka - w niedzielę informują amerykańskie media. Rzecznik Departamentu Sprawiedliwości w Teksasie przekazał, że napastnik został dwa dni wcześniej warunkowo zwolniony z więzienia, "aby być ze swoją drugą połówką podczas porodu". Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.

Do ataku doszło 22 października na oddziale położniczym szpitala Methodist Dallas Medical Center w Teksasie. Mężczyzna będąc w pobliżu sali porodowej śmiertelnie postrzelił dwóch pracowników szpitala, którzy byli na dyżurze. Napastnik został następnie postrzelony przez policję, obezwładniony i przewieziony do innego szpitala.

Strzelanina na porodówce

Dzień później policja w Dallas poinformowała, że napastnik zidentyfikowany został jako 30-letni Nestor Oswaldo Hernandez. Mężczyzna ten odsiadywał wyrok za napaść na tle rabunkowym, jednak wyszedł z więzienia na zwolnienie warunkowe dwa dni przed oddaniem strzałów w szpitalu. Rzecznik Departamentu Wymiaru Sprawiedliwości w Teksasie w rozmowie z ABC News powiedział, że mężczyzna otrzymał pozwolenie na przebywanie w szpitalu, "aby być ze swoją drugą połówką podczas porodu". W czasie ataku cały czas miał na kostce aktywne urządzenie monitorujące.

"Dziś wieczorem modlę się za bliskich i kolegów dwóch pielęgniarek z Methodist Dallas Medical Center, które zostały nam brutalnie i bezsensownie odebrane" - napisał na Twitterze Eric Johnson, burmistrz Dallas dzień po strzelaninie. Organy ścigania ani szpital nie potwierdziły oficjalnie tożsamości dwóch ofiar śmiertelnych. Okoliczności, w których 30-latek sięgnął po broń i zaczął strzelać, są obecnie wyjaśniane. Szpital przekazał w niedzielę, że "w świetle toczącego się dochodzenia policyjnego Methodist Health System nie będzie w tej chwili podawać dalszych szczegółów poza potwierdzeniem, że incydent z 22 października 2022 roku miał miejsce na oddziale dla matki i dziecka".

ZOBACZ TEŻ: "Naprawdę, naprawdę głupie" przestępstwo. Ojciec z synem mieli ostrzelać sąsiadkę, którą wzięli za złodziejkę

Przemoc wobec pielęgniarek

Szef policji w Dallas Eddie Garcia określił zdarzenie jako "porażkę naszego systemu wymiaru sprawiedliwości w sprawach kryminalnych". Do sprawy odniosła się też dr Serena Bumpus, dyrektor generalna Texas Nurses Association, organizacji zrzeszającej pielęgniarki. "Nikt nie powinien obawiać się o swoje życie z powodu pójścia do pracy, zwłaszcza pielęgniarka lub pracownik ochrony zdrowia, dla którego pomaganie innym w leczeniu jest pasją", przekazała w oświadczeniu. "Mamy nadzieję, że nasi ustawodawcy zrozumieją, że musimy chronić naszych pracowników ochrony zdrowia" - dodała nazywając zabójstwo pracowników szpitala "nieakceptowalnym".

Bumpus opublikowała również statystyki amerykańskiego Biura Statystyki Pracy pokazujące wzrost przypadków przemocy w miejscach pracy w czasie pandemii. Ze zgromadzonych danych wynika, że w przypadku pielęgniarek ryzyko narażenia na przemoc jest trzykrotnie wyższe w porównaniu do "wszystkich innych zawodów".

ZOBACZ TEŻ: "Rozpylił gaz pieprzowy i próbował ukraść plecak". Zatrzymali go po kilkunastu godzinach

Autorka/Autor:wac//mm

Źródło: ABC News, Fox News, tvn24.pl