Stany Zjednoczone, mimo zaleceń niektórych wojskowych, zaprzestaną opracowywania wyposażonych w broń nuklearną pocisków manewrujących wystrzeliwanych z morza - przekazała w czwartek agencja Reutera. Powołała się na dokumenty Pentagonu.
Decyzja o anulowaniu prac nad rakietą manewrującą wystrzeliwaną z okrętów podwodnych może być próbą odpowiedzi prezydenta Joe Bidena na wezwania demokratów apelujących o ograniczenie amerykańskiego arsenału nuklearnego bez konieczności poświęcenia głównych elementów "triady" międzykontynentalnych nuklearnych pocisków balistycznych, bombowców i łodzi podwodnych.
Agencja Reutera zastrzegła, że nie jest jasne, czy Kongres, nad którym władzę mogą przejąć republikanie, będzie chciał wstrzymać program prowadzony od 2018 roku za prezydentury Donalda Trumpa.
Administracja Joe Bidena opublikowała trzy dokumenty, w których określono priorytety wojska na nadchodzące lata - w nich podkreślono, że Waszyngton utrzyma "bardzo wysoko podniesioną poprzeczkę dla zatrudnienia nuklearnego".
Podzielone opinie w sprawie konieczności dalszych prac nad SLCM-N
Urzędnicy stwierdzili, że program wystrzeliwanych z morza pocisków manewrujących (SLCM-N) jest niepotrzebny i zostanie anulowany, ponieważ USA mają już "środki do powstrzymania użycia broni jądrowej".
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin powiedział dziennikarzom, że amerykańskie wojsko nie potrzebuje SLCM-N, ponieważ inwentarz nuklearny jest już wystarczający. - Nie sądzę, aby to wysyłało jakąkolwiek wiadomość do Putina. On wie, jakie są nasze możliwości - powiedział.
Innego zdania w sprawie wykorzystania SLCM-N ma czołowy generał USA Mark Milley, który powiedział, że amerykańskiemu wojsku potrzebne są różne opcje.
Agencja Reutera, powołując się na wysokiego rangi urzędnika resortu obrony USA, przekazała, że program został zlikwidowany, ponieważ nawet gdyby był w pełni finansowany, pociski nie byłyby gotowe do 2035 roku.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters