Na rok przed wyborami prezydenckimi w USA republikanie odnieśli kilka zwycięstw na poziomie stanowym. M.in. w Kentucky gubernatorem został porównywany do Donalda Trumpa miliarder Matt Bevin, a w Wirginii parlament pozostał pod kontrolą republikanów. Materiał "Faktów z zagranicy", oglądaj od poniedziałku do piątku w TVN24 Biznes i Świat.
Kilka amerykańskich stanów przeprowadziło we wtorek kluczowe wybory. W Missisipi ubiegający się o reelekcję gubernator Phil Bryant z łatwością pokonał demokratę Roberta Graya. Większą niespodzianką było zwycięstwo republikanina w Kentucky, gdzie gubernatorem przez ostatnie dwie kadencje był demokrata Steve Beshear, cieszący się stosunkowo dużym poparciem mieszkańców. Niespodziewanie wybory wygrał jednak startujący jako republikanin polityczny outsider, miliarder Matt Bevin, zdobywając 52,5 proc. głosów. Ponieważ nie ma doświadczenia w polityce, bywa dość arogancki w stosunku do dziennikarzy, a w kampanii podkreślał, że jest niezależny finansowo i "nikt nie może go kupić", to szybko zaczęto go porównywać z ubiegającym się o nominację republikanów w wyborach prezydenckich w 2016 r. magnatem nieruchomości Donaldem Trumpem.
Wynik w Kentucky, które przyłączyło się do innych południowych stanów od dawna kontrolowanych przez Republikanów, nie jest dobrą wróżbą dla demokratów na rok przed wyborami prezydenckimi. Ale komentatorzy zastrzegają, by nie wyciągać jednak zbyt daleko idących wniosków dla przyszłorocznej elekcji. Oceniają, że Bevin wygrał w dużej mierze dzięki niskiej frekwencji (ok. 30 proc.), a w wyborach prezydenckich jest ona na ogół znacznie wyższa, co sprzyja Demokratom. Wyborcy demokratów w Kentucky pozostali we wtorek w domach, mimo iż Bevin zapowiedział, że jako gubernator wycofa ten stan z rozszerzonego na mocy reformy ochrony zdrowia, tzw. Obamacare, programu federalnego Medicaid. Dzięki temu programowi z darmowej opieki zdrowotnej, finansowanej z budżetu państwa, korzystają miliony najuboższych Amerykanów. Ale większość republikańskich stanów z własnej woli nie korzysta z tego programu.
Medicaid był też w centrum kampanii w Wirginii, gdzie we wtorek odbyły się wybory do stanowego parlamentu. Wirginia jest jednym z tzw. swing state, czyli "stanów wahających się" między obiema partiami. Gubernatorem jest tam Demokrata Terry McAuliffe, ale parlament pozostaje pod kontrolą Republikanów. Mimo ogromnych pieniędzy zainwestowanych w kampanię przez różne organizacje i biznesmenów wspierających demokratów, partii tej nie udało się przejąć kontroli nad żadną z dwóch izb parlamentu. A to oznacza, że McAuliffe dalej nie będzie mógł przyłączyć Wirginii do programu Medicaid, ani też wprowadzić ograniczeń do prawa do posiadania broni, co obiecał po sierpniowej strzelaninie, w której zginęło dwóch dziennikarzy.
Przeciw marihuanie
Także we wtorek w sąsiednim Ohio wyborcy masowo wypowiedzieli się przeciwko legalizacji marihuany do celów rekreacyjnych, na co zgodziły się wcześniej cztery inne stany oraz Dystrykt Kolumbii. Z kolei w Houston, czwartym co do wielkości mieście USA, wyborcy zagłosowali przeciwko prawu przyznającemu dodatkowe gwarancje w zakresie zakazu dyskryminacji osób LGBT.
Autor: mtom / Źródło: PAP