Jeffrey M. Njus z Tigard w stanie Oregon zastrzelił swoją żonę - Polkę, Ilonę Njus, z którą był w separacji. Potem popełnił samobójstwo. Tragedia rozegrała się we wtorek na oczach matki zastrzelonej Polki. Według znajomych pary, mężczyzna miał problemy psychiczne.
Wcześniej nic jej nie zapowiadało - policja z adresu zamieszkania państwa Njus nigdy nie otrzymywała żadnych zgłoszeń. Do czasu.
Tragedia na oczach matki
W domu państwa Njus doszło do kłótni. Matka pani Ilony, pani Kazimiera, była w tym czasie w odwiedzinach u córki. Gdy wieczorem poszła do pokoju, by dać parze w spokoju porozmawiać, usłyszała podniesione głosy i krzyki. Postanowiła wrócić do pokoju i zobaczyła w nim stojącego z bronią zięcia, celującego do córki.
Jak relacjonuje Eric Boothby, oficer policji, kobieta stanęła między parą, a potem wraz z córką próbowała opuścić mieszkanie. Zięć zatrzymał je, ponownie doszło do szarpaniny, aż w końcu Jeffrey Njus wystrzelił wprost w swoją żonę. - Starsza kobieta wszystko widziała. To były koszmarne sceny - komentował policjant.
Po przybyciu na miejsce policji, oficerowie znaleźli w domu dziecko państwa Njus - dwulatka spała jednak i nie została poszkodowana podczas strzelaniny. Policję zaalarmował sąsiad rodziny, który usłyszał strzały.
Miał problemy psychiczne
Jeffrey Njus był neurobiologiem. Według przyjaciółek jego polskiej żony, państwo Njus byli małżeństwem trochę ponad dwa lata. Ostatnio Ilona Njus mówiła im, że z mężem zaczyna dziać się coś złego - od kilku miesięcy miał okazywać objawy depresji i paranoi, podejmował także próby samobójcze, jednak nigdy nie zaatakował żony.
Według przyjaciółek, Ilona Njus namawiała męża na terapię. - Kochała go i starała się zapewnić mu pomoc, jakiej potrzebował - zapewniają kobiety.
Źródło: oregonlive.com
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu