- W ostatnim czasie amerykański przywódca ostrzegał, że może odciąć Nigerię od pomocy i zagroził interwencją zbrojną, jeżeli tamtejszy rząd będzie "przyzwalał na zabijanie chrześcijan". "Niniejszym nakazuje Departamentowi Wojny, aby przygotował się do możliwych działań" - pisał na Truth Social.
- Prezydent Nigerii Bola Tinubu odrzucił oskarżenia o brak ochrony chrześcijan, podkreślając zaangażowanie kraju na rzecz wolności religijnej.
- Dziennik "New York Times" opisał trzy scenariusze interwencji, jakie miała przygotować armia USA.
Dziennik "New York Times" przekazał, że Dowództwo Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych w Afryce (AFRICOM) opracowało na rozkaz prezydenta Donalda Trumpa plany ewentualnej interwencji w Nigerii.
Analizowane mają być trzy scenariusze wymierzone w dżihadystów i grupy terrorystyczne w tym afrykańskim państwie. Warianty określono jako lekki, średni i ciężki.
Warianty ewentualnej amerykańskiej interwencji w Nigerii
Opcja lekka to skierowanie wojsk amerykańskich do Nigerii i wspólne z siłami nigeryjskimi eliminowanie dżihadystów z Boko Haram i innych islamskich rebeliantów, którzy porywają i mordują cywilów na północy i wschodzie kraju. Jest ona mało prawdopodobna ze względu na rozległy i bardzo trudny teren, gdzie siły te musiałyby operować.
Opcja średnia polegałaby na wykorzystaniu dronów, takich jak MQ-9 Reaper i MQ-1 Predator, do niszczenia obozów bojowników, ich baz i konwojów. Nowojorski dziennik pisze jednak, że i ten wariant ma słabe strony, ponieważ wojsko amerykańskie w sierpniu ubiegłego roku opuściło dwie położone najbliżej Nigerii bazy dronów - w Agadezie i Niamey, w sąsiednim Nigrze. Bazy te znajdują się obecnie w rękach rosyjskich najemników.
Trzecią z przekazanych Kolegium Połączonych Szefów Sztabów w Pentagonie opcji ma być rozmieszczenie grupy lotniskowców w Zatoce Gwinejskiej oraz wysłanie myśliwców i prawdopodobnie bombowców dalekiego zasięgu do przeprowadzenia uderzeń na kryjówki bojowników, korzystających z osłony gęstych lasów porastających północą Nigerię.
Wariant ten wymagałby ścisłej współpracy z nigeryjskim wywiadem, który dotychczas nie radził sobie w walce z bandytami i terrorystami.
Trump grozi władzom Nigerii
W miniony weekend Trump zagroził władzom Nigerii działaniami zbrojnymi, mającymi powstrzymać to, co określił jako ataki na "ukochanych chrześcijan", a co w rzeczywistości jest kampanią przemocy i sporów o ziemię, w której zginęły tysiące muzułmanów i chrześcijan.
Niektórzy doszukują się w słowach amerykańskiego przywódcy dodatkowej motywacji. W środę profesor nauk politycznych i stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Abudży, Abubakar Sadeeque Abba, uznał, że pogróżki Trumpa są zemstą za finansowanie przez nigeryjskiego prezydenta Bolę Tinubu konkurującej z Trumpem Kamali Harris podczas ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej w USA.
Innym powodem - w ocenie nigeryjskiego naukowca - miałyby być olbrzymie zasoby nigeryjskiej ropy naftowej, której Nigeria jest największym producentem i eksporterem w Afryce, a nad którymi Stany Zjednoczone chciałyby rzekomo przejąć kontrolę.
Podziały w Nigerii
Nigerię, najludniejszy kraj Afryki, zamieszkuje ponad 200 grup etnicznych wyznających zarówno wierzenia tradycyjne, jak i chrześcijańskie czy muzułmańskie, które przez długi czas żyły w pokoju. Reuters przypomniał, że w państwie tym dochodziło często do wybuchów konfliktów na tle religijnym i etnicznym. Walki toczyły się też o zasoby i dostęp do wody.
Od 15 lat zmilitaryzowana radykalna islamska organizacja Boko Haram terroryzuje północno-wschodnią Nigerię, a w wyniku jej działań zginęło dziesiątki tysięcy ludzi, głównie muzułmanów.
Autorka/Autor: asty/akr
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: X/USAfricaCommand