Nie ma pociągu, ale jest kolejowa syrena. Mieszkańcy mają dość

Syrena
Van Nuys, USA. Mieszkańcy skarżą się na hałas syreny pociągu
Źródło: Cable News Network Inc. All rights reserved 2025
Mieszkańcy miasteczka Van Nuys w Kalifornii skarżą się na uciążliwy dźwięk kolejowej syreny, choć w pobliżu nie ma żadnych torów. Przenikliwy hałas od dwóch tygodni zakłóca spokój na osiedlach domów jednorodzinnych. Media dotarły do właściciela kontrowersyjnej syreny.
Kluczowe fakty:
  • Właściciel syreny twierdzi, że jest ofiarą nękania i napaści, i próbuje zwrócić w ten sposób na siebie uwagę.
  • Nawet nie wiem, co o tym powiedzieć - mówią zrozpaczeni sąsiedzi.
  • W środę funkcjonariusze dwa razy pojawili się na miejscu.

Portal CBS News podał w środę, że mieszkańcy Van Nuys nieopodal Los Angeles od dwóch tygodni skarżą się na głośne dźwięki kolejowej syreny, którą ich sąsiad Gary Boyadzhyan zainstalował na palmie przed swoim domem. - Nawet nie wiem, co o tym powiedzieć - powiedziała reporterom Bernarda Phipps, mieszkanka okolicy.

Sąsiedzi wezwali na miejsce policję. W środę funkcjonariusze dwukrotnie interweniowali na posesji mężczyzny. Nie zastali go w domu, a syrena wówczas nie działała. Policja ma "ograniczone możliwości egzekwowania przepisów dotyczących wykroczeń, jeśli funkcjonariusz nie jest świadkiem przestępstwa" - poinformował Christopher Zine z policji. Policja z Los Angeles poinformowała, że wystawiła mandat, jednak o wysokości kary zadecyduje prokuratura.

Kolejowa syrena na osiedlu

Do właściciela syreny dotarły tymczasem lokalne media. Mężczyzna zgodził się wystąpić pod nazwiskiem przed kamerami, bo - jak przekonuje - jest ofiarą nękania i napaści, na co próbuje zwrócić uwagę policji od 12 lat. - Przepraszam wszystkich moich sąsiadów, ale moje życie jest zagrożone - powiedział Boyadzhyan w miejscowej telewizji. - Nie mam innego wyboru. Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić - dodał. - Na ich miejscu też byłbym zły - stwierdził, dopytywany o reakcje zirytowanych sąsiadów.

Boyadzhyan nie był w stanie przedstawić przed kamerą żadnych dowodów na to, że rzeczywiście jest ofiarą napaści - zauważa jednak stacja CNN. Mężczyzna nie wyjawił również, co lub kto zagraża jego życiu i jak można by było mu pomóc.

Bernarda Phipps przyznała, że współczuje sąsiadowi. - Jest rozchwytywany, ale czy rozwiązuje w ten sposób swoje problemy? Nie wiem - powiedziała.

Szkodliwy jak hałas

Nie jest jasne, na ile decybeli narażeni są mieszkańcy okolicy Los Angeles z powodu uciążliwej syreny. Amerykańska Federalna Administracja Kolejowa (FRA) informuje na swojej stronie, że sygnały dźwiękowe pociągów nie mogą przekraczać 110 decybeli. Ich minimalna głośność to jednak 96 decybeli.

Eksperci alarmują tymczasem, że przebywanie w hałasie powyżej 85 decybeli może prowadzić do trwałego uszkodzenia słuchu, problemów z układem krążenia, czy z układem nerwowym. A według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), niekorzystny wpływ na zdrowie człowieka mają dokuczliwe dźwięki już powyżej 55 dB. Pojawia się wówczas zmęczenie, rozdrażnienie, bóle głowy, brzucha czy mięśni.

Szkodliwy hałas
Szkodliwy hałas
Źródło: Maria Samczuk, Adam Ziemienowicz
Czytaj także: