"Unia Europejska chciałaby być światową Szwajcarią"

Gościem "Faktów po Faktach" był Adam Daniel Rotfeld
Gościem "Faktów po Faktach" był Adam Daniel Rotfeld
tvn24
Gościem "Faktów po Faktach" był Adam Daniel Rotfeld tvn24

- Unia chciałaby być taką światową Szwajcarią - ocenił w "Faktach po Faktach" Adam Daniel Rotfeld, komentując stanowisko wspólnoty wobec Rosji. - Trzeba jednak powiedzieć, że Unia jest zbyt duża, zbyt potężna, aby mogła spełniać tylko tę rolę, jaką spełnia w Europie Szwajcaria - podkreślił.

- W momencie, kiedy się dowiedziałem (o katastrofie malezyjskiego boeinga -red.), pomyślałem, że rozwój wypadków w tej części świata wszedł w jakościowo nowy etap, który staje się coraz mniej przewidywalny - opisywał w "Faktach po Faktach" swoją pierwszą reakcję na informację o tragedii Adam Daniel Rotfeld.

Były minister spraw zagranicznych ocenił, że "w Rosji nie ma świadomości, że cena, jaką będzie musiała zapłacić Rosja będzie nieporównanie wyższa niż wszystko, co do tej pory się wydarzyło".

- Nie sądzę, żeby to było zamierzone - mówił Rotfeld o prawdopodobnym zestrzeleniu maszyny przez wspomaganych przez Moskwę separatystów.

- Zamierzone było natomiast to, aby utrzymać niestabilność i stan bardzo poważnego napięcia na terytorium nie tylko południowo-wschodniej części, ale całej Ukrainy - powiedział Rotfeld.

Wasalizacja Ukrainy

Profesor podkreślił, że "Rosja podjęła decyzję wobec Ukrainy już dosyć dawno". Wynika to - jak argumentował - z tego, że nie pogodziła się ona z niepodległością Ukrainy.

- Ten stan przejściowy od momentu, kiedy ogłoszono niepodległość (Ukrainy - red.) po 2013 r. był traktowany jako taki okres powolnego przywracania nierozerwalnej łączności Ukrainy z Rosją, czyli krótko mówiąc: wasalizacji Ukrainy, gdzie formalnie zostanie zachowana jej państwowa struktura, ale faktycznie będzie ona częścią tego, co Rosjanie nazywają "Russkij mir", czyli świat rosyjski - powiedział Rotfeld.

"Nie będzie niepodległej Republiki Donieckiej"

Były minister spraw zagranicznych ocenił, że Rosja zmierzała do tego, by przekształcić Ukrainę "w rodzaj nowej Syrii", czyli państwa upadłego.

Dodał jednak, że w jego opinii byty w rodzaju Donieckiej czy Ługańskiej Republiki Ludowej nie mają w dłuższej perspektywie szans powodzenia.

- Władzę tam objęli ludzie, którzy wywodzą się z rosyjskich służb specjalnych, którzy zostali do tego odpowiednio przygotowani, ale są tam rozmaite typy bandyckie, z przeszłością nie tyle niejasną, ile kryminalną. Są też ludzie wprowadzeni w błąd, którym się wydaje, że otwiera się przed nimi jakaś szansa, że skoro się tworzy niepodległe państwo, to być może będą mieli jakąś możliwość zrobienia kariery - wyliczał Rotfeld.

- Trzeba sobie powiedzieć, że to wszystko weźmie w łeb: nie będzie niepodległej Republiki Donieckiej ani Ługańskiej. Nie będzie niepodległej tzw. Noworosji. Ukraina zostanie niepodległym, zintegrowanym państwem - podkreślił.

Test dla UE

We wtorek w Brukseli spotkają się szefowie dyplomacji państw unijnych. Rotfeld ocenił, że powinien popłynąć stamtąd jasny komunikat w stronę Rosji.

- Jeśli taki sygnał stanowczy zostanie z Brukseli uzgodniony i całemu światowi to stanowisko zostanie zaprezentowane, będzie to dla Rosji świadectwo, że liczenie na to, że świat zachodni jest słaby, bo jest rozbity i nie jest w stanie zjednoczyć się w żadnej sprawie. Dla UE jest to pewnego rodzaju test - podkreślił były szef polskiej dyplomacji.

- Unia chciałaby być taką światową Szwajcarią. Trzeba jednak powiedzieć, że Unia jest zbyt duża, zbyt potężna, aby mogła spełniać tylko tę rolę, jaką spełnia w Europie Szwajcaria - zaznaczył.

Autor: kg//kdj / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty: