Unia Europejska wystąpiła w piątek o zgodę na wizytę ambasadora UE w Kijowie u przebywającej w areszcie Julii Tymoszenko. Szefowa unijnej dyplomacji stwierdziła, że oczekuje zapewnienia opozycjonistce "szybkiego i niezależnego badania lekarskiego".
- Jesteśmy zaniepokojeni informacjami o pogorszeniu się stanu zdrowia pani Tymoszenko i wzywamy władze Ukrainy do zapewnienia szybkiego i niezależnego badania lekarskiego, a także - w razie potrzeby - fachowej opieki medycznej - stwierdził w imieniu Catherine Ashton jej rzecznik, Michael Mann.
"Czekamy na pozytywną odpowiedź"
Dodał, że Unia poprosiła o zgodę na wizytę swojego ambasadora na Ukrainie w celi Tymoszenko. - Z niecierpliwością czekamy na natychmiastową pozytywną odpowiedź właściwego organu na ten wniosek - dodał Mann.
Urzędnik zapewnił, że od momentu aresztowania byłej premier 5. sierpnia UE cały czas uważnie śledzi rozwój sytuacji związanej z tą sprawą, a przedstawiciele ambasady Unii w Kijowie i dyplomaci państw członkowskich są obecni podczas rozpraw na sali sądowej.
"Rozwój sytuacji nie sprzyja Ukrainie"
Zachodni politycy nie ukrywają też, że martwi ich atmosfera, w jakiej prowadzony jest proces. Ich zdaniem istnieje ryzyko, że w przypadku byłej premier "wymiar sprawiedliwości jest stosowany selektywnie", co wskazuje na brak przejrzystości w prowadzeniu śledztwa. Tym samym pojawia się pytanie o przestrzeganie przez Ukrainę podstawowych praw człowieka.
Mann dodał, że celem Wspólnoty wciąż jest zakończenie do grudnia negocjowania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, ale "rozwój sytuacji na Ukrainie nie jest pozytywny".
Proces polityczny?
Tymoszenko, oskarżona o nieprawidłowości przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku, została aresztowana przed dwoma tygodniami. Sąd zdecydował, że była premier zostanie umieszczona w areszcie, gdyż jej zachowanie wskazuje, że stara się wydłużyć swój proces. Tymoszenko twierdzi, że śledztwa przeciwko niej oraz sama rozprawa są wywołane dążeniem władz do usunięcia jej z polityki. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zapewnił, że nie ingeruje w proces sądowy byłej ukraińskiej premier, więzionej w areszcie śledczym w Kijowie.
Źródło: PAP