Irańskie władze ułaskawiły 26-letnią Ghoncheh Ghavami, którą w ubiegłym roku aresztowano za próbę obejrzenia meczu męskiej siatkówki w Teheranie - poinformowało brytyjskie Biuro Spraw Zagranicznych.
- Wyrażamy zadowolenie, że Ghoncheh Ghavami została ułaskawiona przez irański sąd apelacyjny, niestety nadal obowiązuje ją dwuletni zakaz opuszczania kraju - poinformowali Brytyjczycy. - Wciąż obserwujemy tę sprawę bardzo uważnie i pozostajemy w kontakcie z rodziną kobiety - dodali.
Niepokorna kibicka
Ghavami, posiadająca podwójne obywatelstwo irańskie i brytyjskie, próbowała w czerwcu 2014 roku w Teheranie obejrzeć mecz Iran-Włochy podczas rozgrywek siatkarskiej Ligi Światowej. Nie wpuszczono jej jednak na mecz, bo uczestniczenie w męskich rozgrywkach siatkarskich przez kobiety nie jest w Iranie możliwe. Zakazuje tego islamskie prawo.
Ghavami nie zrezygnowała i zorganizowała protest, podczas którego domagała się umożliwienia oglądania męskiej siatkówki. Wówczas została zatrzymana i oskarżona o działalność propagandową przeciwko władzy oraz utrzymywanie kontaktów z siłami opozycyjnymi.
Kobieta została w listopadzie 2014 r. skazana na rok więzienia, a następnie wypuszczona z aresztu po zapłaceniu grzywny. Przed zwolnieniem przez dwa tygodnie prowadziła protest głodowy. Pod koniec marca 2015 roku broniący Ghavami aktywiści informowali, że wycofano wobec niej zarzuty.
Świat w obronie kobiety
Sprawa Ghoncheh Ghavami stała się głośna po tym, jak w jej obronie stanęli aktywiści z całego świata. Sprawa młodej Iranki zaważyła też na decyzji Światowej Federacja Siatkówki (FIVB) o rezygnacji z przyznania Iranowi organizacji mistrzostw świata mężczyzn do lat 19.W styczniu Iran poinformował, że zezwoli kobietom na oglądanie spotkań mistrzostw Azji mężczyzn, które latem 2015 roku odbędą się w Teheranie. Później zaprzeczyli jednak temu urzędnicy odpowiedzialni za obowiązujący zakaz.Wielka Brytania nie posiada placówki dyplomatycznej w Iranie, utrzymuje z nim jednak bezpośredni kontakt w sprawach konsularnych.
Autor: mm//gak / Źródło: Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: AI