Sąd Konstytucyjny Ukrainy nie zajmie się rozpatrzeniem wniosku opozycji o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą środowej umowy z Rosją o przedłużeniu terminu stacjonowania Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu. Andrij Stryżak, prezes sądu, zapowiedział że z wnioskiem o zbadanie tej sprawy może się zwrócić tylko prezydent bądź rząd.
Wobec takiego oświadczenia, opozycja sprzeciwiająca się umowie, nie może mieć wielkich nadziei na rozpatrzenie tej sprawy przez Sąd Konstytucyjny. To bowiem prezydent osobiście podpisał umowę, więc zapewne nie będzie sprawdzał jej zgodności z konstytucją.
Podobnie z rządem, który jest w większości obsadzony przez członków Partii Regionów, z której wywodzi się prezydent.
Umowa niezgodna z konstytucją?
Opozycja zarzuca prezydentowi, że podpisana przez niego umowa jest sprzeczna z art. 17 ukraińskiej konstytucji mówiącym, iż "rozmieszczanie obcych baz wojskowych na Ukrainie jest całkowicie zakazane". Istnieją jednak "zapisy przejściowe" zgodnie z którymi obce wojska mogą przebywać na Ukrainie tymczasowo, na podstawie umów międzynarodowych ratyfikowanych przez parlament.
W środę Sąd Konstytucyjny odrzucił wniosek byłego prezydenta Wiktora Juszczenko i 50 parlamentarzystów o zbadanie zgodności umowy z konstytucją z przyczyn formalnych. Piątkowe oświadczenie przewodniczącego sądu rozwiewa zaś nadzieje opozycji na rozpatrzenie podobnych wniosków w przyszłości.
Kontrowersyjna obecność rosyjskiej floty na Ukrainie
Nowa umowa podpisana w środę przez Wiktora Janukowycza i Dmitrija Miedwiediewa zakłada przedłużenie na 25 lat (z możliwością dodania do tego okresu kolejnych pięciu lat) dzierżawy bazy rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej w Sewastopolu. W zamian za to Ukraina uzyskała 30-procentową obniżkę cen gazu dostarczanego przez Rosję.
Źródło: PAP