Saakaszwili lub Darth Vader na premiera, Tymoszenko do Hondurasu. Ludzie listy piszą, władza odpowiada


Mianować Micheila Saakaszwilego premierem, wysłać Julię Tymoszenko na ambasadora do Hondurasu, odciąć Krym od energii, umożliwić powszechny dostęp do broni, zalegalizować uprawy maku... Ukraińcy ślą petycje do Petra Poroszenki. Prezydent musi się do nich ustosunkować. Takie jest prawo.

- To będzie prawdziwy mechanizm bezpośredniego odwołania się społeczności do prezydenta – tak pomysł z petycjami uzasadniał wiceszef administracji Petra Poroszenki Dmytro Szymkin. Podkreślał, że inicjatorem idei jest głowa państwa.

Dekret w sprawie petycji prezydent Poroszenko podpisał pod koniec sierpnia. Można je składać na stronie prezydenta. Te, pod którymi w ciągu trzech miesięcy złożonych zostanie 25 tys. podpisów, prezydent będzie zmuszony rozpatrzyć.

Ukraińcy docenili zalety nowego rozwiązania i zaczęli aktywnie korzystać z przywileju. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy na stronie internetowej prezydenta Poroszenki zarejestrowano ok. 12 tysięcy petycji. Prezydent i jego współpracownicy zdołali się przekonać, że Ukraińcy mają najrozmaitsze pomysły w sprawach politycznych, gospodarczych i społecznych.

Nie wszystkie z nich zostaną jednak wdrożone w życie.

Dostępne samochody i broń

Obecnie najpopularniejszą petycją na stronie president.gov.ua są postulaty zniesienia odpraw celnych i podatku akcyzowego od importu samochodów. Zwolennicy takiego rozwiązaniu uzasadniają, że dzięki temu samochody byłyby dostępne dla większości. Pod petycją w tej sprawie podpisało się ponad 38 tys. osób.

Zgłaszanie petycji na stronie prezydenta Ukrainy petition.president.gov.ua

Jaka była odpowiedź prezydenta? "Wniosek został złożony do Gabinetu Ministrów, który jest upoważniony do podejmowania takich decyzji" – głosi komunikat głowy państwa.

Postulaty dotyczące umożliwienia powszechnego dostępu do broni zebrały 36 tys. podpisów. W tym przypadku Poroszenko zwrócił się do komisji konstytucyjnej, by przeprowadziła konsultacje z ich autorami.

Saakaszwili na premiera

Jedną z pierwszych petycji, którą złożyli Ukraińcy, była jednak propozycja mianowania Micheila Saakaszwilego na premiera Ukrainy. Były prezydent Gruzji w maju otrzymał obywatelstwo ukraińskie i objął urząd gubernatora obwodu odeskiego.

Pod petycją w sprawie mianowania Saakaszwilego na premiera podpisało się 31 tys. osób
Pod petycją w sprawie mianowania Saakaszwilego na premiera podpisało się 31 tys. osób Mikheil Saakashvili/YouTube

Ukraińcy najwyraźniej docenili styl jego rządów, deklaracje stanowczej walki z korupcją i biurokracją. Pod petycją w jego sprawie podpisało się ponad 31 tys. osób. Dokument trafił do rozpatrzenia przez Poroszenkę. Prezydent odpowiedział, że "nie może zrealizować tego postulatu, ponieważ Saakaszwili nie jest zainteresowany urzędem szefa rządu ukraińskiego".

Jak pisze portal ukraińskiej sekcji niemieckiej rozgłośni Deutsche Welle, w sprawie Saakaszwilego Ukraińcy byli bardzo aktywni. Petycję dotyczącą jego minowania na premiera w ciągu godziny podpisywało ponad 640 użytkowników.

- Podobnej aktywności nie odnotowano nawet w Stanach Zjednoczonych, gdzie składanie petycji jest zjawiskiem bardzo popularnym. Oznacza to, że Ukraińcy chcą, by władze ich słuchały. Chcą, by ich dialog z rządzącymi miał miejsce częściej, nie tylko przed wyborami – przytacza opinię szefa ukraińskiej organizacji Elektroniczna Demokracja Wołodymyra Flionca portal DW.

Obietnice wyborcze

Ukraińscy użytkownicy są aktywni także w innej sprawie, w której domagają się od przedstawicieli władz spełnienia obietnic wyborczych. Chcą, by posłowie, gubernatorzy, merowie, a także osobiście prezydent, podawali się do dymisji w przypadku ich niespełniania.

Proponują, by programy wyborcze zawierały dokładne terminy ich realizacji. Pod petycją w tej sprawie już podpisało się ponad 25 tys. osób, a termin składania podpisów upływa dopiero za dwa miesiące.

450 posłów to za dużo - twierdzą autorzy petycji, którzy chcą zmiejszyć ich liczbę do 100rada.gov.ua

W innej petycji Ukraińcy postulują zaostrzenie kar dla urzędników biorących łapówki. Chcą także zdecydowanie ograniczyć liczbę posłów w Radzie Najwyższej (z 450 do 100). Ukraińcy uzasadniają, że liczba deputowanych w parlamencie ich kraju to "spadek po radzieckiej okupacji" i przypominają, że 450 posłów liczy także izba niższa rosyjskiego parlamentu, Duma.

Wymieniane są także inne powody: oszczędność i zmniejszenie odciążenia dla podatników ukraińskich.

"Dochodzi do absurdu"

Ukraińcy mają pomysły nie tylko w sferze politycznej, ale także gospodarczej. Propozycję odcięcia od energii okupowanego przez Rosję Krymu poparło ponad 26 tys. użytkowników. Będzie ich zapewne znacznie więcej, bo petycję w tej sprawie można podpisywać do grudnia.

"Odciąć okupowany przez Rosję Krym od ukraińskiego prądu" Nick Savchenko | Flckr (CC BY SA 2.0)

"Wyrażam poparcie dla zdecydowanych działań prezydenta Ukrainy w sprawie wywierania większego nacisku na okupacyjne władze Krymu. Dochodzi bowiem do absurdu. Zaopatrując reżim okupacyjny na Krymie w energię elektryczną, Ukraina jest zmuszona kupować ją od sąsiedniego państwa agresora [Rosji – przy. red.]" – napisano w petycji.

Zgodnie z prognozami prezydent Poroszenko skieruje petycję do rządu.

Tymoszenko na ambasadora

- Padają także propozycje absurdalne i komiczne. Można do nich zaliczyć mianowanie byłej premier Julii Tymoszenko na ambasadora Ukrainy w Hondurasie, legalizację upraw maku, zakaz noszenia brody przez wojskowych czy zakaz udzielania ślubu tym, których różnica wieku wynosi pięć lat – wylicza Wołodymyr Flionc. I dodaje. – Jednak zgodnie z przepisami, przedstawiciele władz powinny odpowiedzieć na wszystkie petycje.

Sędzia, który skazał Tymoszenko został zwolniony tymoshenko.ua

Zastępca szefa administracji prezydenckiej Dmytro Szymkiw precyzuje: - Petycja nie jest instrukcją do wykonania. Nie może być także jednoznaczną odpowiedzią, tak lub nie. Jest dopiero początkiem debaty demokratycznej w celu znalezienia rozwiązania.

Kuriozalna petycja w sprawie Tymoszenko została jednak podpisana przez 25 tys. osób, więc prezydent był zmuszony do odpowiedzi w tej sprawie.

"Interesy Ukrainy w Ameryce Środkowej i na Karaibach reprezentują ambasady w Meksyku i na Kubie. Praca tych placówek, których obszar obejmuje także Gwatemalę, Wenezuelę, Dominikanę i Kostarykę pozwala w należyty sposób utrzymywać rozwój politycznej, handlowo-ekonomicznej i kulturowo-humanitarnej współpracy z państwami tego regionu, a także zapewniać ochronę praw i interesów ukraińskich obywateli. A zatem nie ma konieczności w ustanawianiu działalności misji dyplomatycznej w Hondurasie, na czele z ambasadorem" – napisano w komunikacie prezydenta.

Odwrócenie flagi ukraińskiej

Niewykluczone, że niebawem Poroszenko będzie zmuszony do pochylenia się także nad inną, zaliczoną do "absurdalnych" spraw – mianowania na premiera Ukrainy "Mrocznego Lorda" Dartha Vadera. Zarejestrowane ugrupowanie fanów sagi "Gwiezdne wojny" od lat walczy o władzę, dotąd bezskutecznie. Petycję w sprawie Vadera podpisało ok. 8 tys. osób.

Wśród innych "niedorzecznych" pomysłów ukraińskie portale wymieniają także postulat nacjonalistów w sprawie odwrócenia flagi ukraińskiej, który uzasadniają, że powinna być żółto-niebieska, jak za czasów Ukraińskiej Republiki Ludowej, a nie niebiesko-żółta.

Nietypowe pomysły wysuwają także mieszkańcy regionów. W Odessie domagają się, by stolica z Kijowa została przeniesiona do ich miasta. Na stronie prezydenta jest także postulat utworzenia obwodu priazowskiego z półmilionowym Mariupolem jako miastem wojewódzkim.

W petycjach pochodzących ze Lwowa użytkownicy domagają się lustracji urzędników.

Myśli i troski społeczeństwa

W rozmowie z portalem tvn24 ukraińscy eksperci odpowiadali, że mimo niedoskonałości, pomysł z petycjami oceniają dobrze.

- Taka forma komunikowania się z władzami jest przejawem demokracji. Być może warto jednak byłoby podnieść próg dla petycji powyżej 25 tys. podpisów, by było mniej populistycznych i bezsensownych haseł – mówi tvn24 kijowski politolog Ołeksandr Palij.

Jewhen Petrenko, analityk Instytutu Polityki Otwartej w Kijowie, w rozmowie z tvn24.pl podkreśla:

- Oceniam to zjawisko pozytywnie, gdyż odzwierciedla ono myśli i troski społeczeństwa. Władze powinny wiedzieć, że problemy, które Ukraińcy poruszają w petycjach, naprawdę istnieją, powinny udzielać na nie odpowiedzi. I zaznacza. - Jest to forma dialogu społecznego, analogiczna do tej, którą prowadzi z obywatelami Biały Dom w Waszyngtonie. Rozwiązanie to będzie dobre także dla społeczeństwa ukraińskiego.

Autor: Tatiana Serwetnyk\mtom