Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" ocenił pozytywnie zapowiedź spotkania prezydentów Ukrainy i Rosji. Komentatorka sugeruje jednak, że rozmowy o przyszłości kraju toczą się też za kulisami i Ukraińcy boją się, że zostaną poświęceni w imię zbliżenia Wschodu z Zachodem.
Putin i Poroszenko mają wziąć udział w przyszły wtorek w szczycie UE-Ukraina-Unia Celna (Rosja, Kazachstan, Białoruś) w Mińsku.
"Na Ukrainie pojawią się też reakcje pełne oburzenia. Czy prezydent (Ukrainy) Poroszenko rzeczywiście chce rozmawiać z (prezydentem Rosji) Władimirem Putinem - człowiekiem, który popiera separatystów we wschodniej Ukrainie? Czy 2 tys. osób zginęły nadaremnie? Czy Petro Poroszenko jest zdrajcą?" - czytamy w komentarzu opublikowanym w środę na łamach największej opiniotwórczej gazety w Niemczech.
Próba zbliżenia?
Zdaniem autorki komentarza Cathrin Kahlweit zapowiedź spotkania to "dobra wiadomość". Jak pisze, najwyższy czas, by po wielu miesiącach "propagandowego i militarnego wyścigu zbrojeń" doszło do próby zbliżenia.
"SZ" zastrzega jednak, że szanse na pozytywny zwrot sytuacji trzeba oceniać raczej sceptycznie. Stanowiska Kijowa i Moskwy są od siebie tak odległe, że graniczyłoby z cudem, gdyby obie strony zgodziły się na rozejm czy kontrole graniczne - czytamy.
Jak sugeruje komentatorka, za kulisami od dawna istnieją prawdopodobnie "inne formaty rozmów i inne rozważania" niż te, o których informowana jest opinia publiczna. Ukraińcy obawiają się, że ich kraj "zostanie poświęcony na ołtarzu ponownego zbliżenia pomiędzy Wschodem i Zachodem". Mimo to decyzja Poroszenki o podtrzymaniu dialogu jest słuszna - zaznacza komentatorka "Sueddeutsche Zeitung".
Autor: jl//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA | Roman Pilipey