Pewna kobieta ukradła butelkę ketchupu z jednej z restauracji w stanie New Jersey w USA. Od tego czasu przytrafiło się jej kilka przykrych incydentów. Dlatego, przestraszona i dręczona wyrzutami sumienia, grzecznie przeprosiła i oddała to, co ukradła. Tłumacząc swoje zachowanie, przekazała restauracji list. Szuka jej też producent ketchupu, który chce jej pomóc.
Kilka tygodni temu tajemniczy złodziej wyszedł z restauracji z dwoma plastikowymi butelkami ketchupu, za które nie zapłacił, bo ketchup nie był w tym lokalu na sprzedaż.
Okazało się, że to kobieta. Nie wiadomo, w jakim jest wieku, pewne szczegóły z jej życia ujawniła jednak sama, pisząc do okradzionej przez siebie restauracji list.
Wyliczyła w nim, że kilka godzin po kradzieży, której dokonała, bo "chciała poczuć, że robi coś ryzykownego", ktoś wjechał w jej samochód. W kolejnych tygodniach doszło do "jeszcze kilku" innych przykrych incydentów w jej życiu.
Wtedy stwierdziła, że przyczyną serii nieszczęść była właśnie niedawna kradzież.
List z przeprosinami i dwie butelki ketchupu
Dlatego 8 sierpnia kobieta wróciła na miejsce "zbrodni" i przed restauracją zostawiła torbę, a w niej list z przeprosinami, dwa opakowania keczupu oraz rachunek ze sklepu potwierdzający, że naprawdę go kupiła.
W liście napisała, że ma nadzieję, iż dzięki temu przestanie dręczyć ją poczucie winy, a pasmo nieszczęść ją opuści.
Restauracja opublikowała jej list w mediach społecznościowych, dodając, że kobiecie wybacza.
Producent ketchupu wydał zaś specjalne oświadczenie, w którym stwierdził, że "rozumie, że ludzie są w stanie zrobić szalone rzeczy dla naszego ketchupu", dlatego prosi "uczciwą" złodziejkę o kontakt. Firma chce zapłacić za naprawę jej samochodu.
Autor: mjz/adso / Źródło: CNN, NBC
Źródło zdjęcia głównego: CNN