10 września 2001 roku, kilkanaście godzin przed zamachem na World Trade Center, przebywający wówczas w Australii Bill Clinton zdradził, że miał okazję zabić Osamę bin Ladena. - Prawie go dorwałem - można usłyszeć na nagraniu opublikowanym właśnie przez Sky News.
Dziewięć miesięcy po zakończeniu swojej kadencji były amerykański prezydent na jednym z wykładów w Melbourne spotkał się z australijskimi przedsiębiorcami. Jedną z poruszonych kwestii był temat terroryzmu. Wtedy Clinton wspomniał o bin Ladenie. - To bardzo inteligentny facet. Wiele czasu spędziłem myśląc o nim. Prawie go dorwałem. Mogłem go zabić, ale wówczas musiałbym zniszczyć małe miasteczko Kandahar w Afganistanie i pozbawić życia 300 niewinnych kobiet oraz dzieci, więc nie byłbym lepszy od niego. Dlatego tego nie zrobiłem - powiedział Clinton.
Według doniesień prasowych, komentarz został nagrany przez byłego szefa Partii Liberalnej - Michaela Krogera. Fragment przemówienia wyemitowało Sky News. Nie wiadomo jednak, dlaczego telewizja zrobiła to dopiero teraz.
Nieuchwytny przez 10 lat
Jak podaje gazeta "Washington Post", za swoje wystąpienie w Melbourne Clinton zarobił 150 tysięcy dolarów. Pięć lat później w wywiadzie dla Fox News były amerykański prezydent stwierdził, że to właśnie on był najbliżej zabicia bin Ladena. Swojej myśli jednak nie rozwinął.
Saudyjczyk padł ofiarą Amerykanów dopiero dziesięć lat po atakach na WTC. Bin Laden został zabity w swojej rezydencji ok. 100 kilometrów na północ od Islamabadu. Cała akcja sił zbrojnych USA trwała ok. 40 minut. Przywódca Al-Kaidy miał się bronić i odpierać atak. Ostatecznie zginął podczas strzelaniny.
Autor: TG/kka / Źródło: washingtonpost.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Department of Labour