- Debata rozkręca się na tej Radzie dość powoli. Z całą pewnością pozostaje kilka znaków zapytania, które będziemy starali się wspólnie z naszymi partnerami usuwać - powiedział Donald Tusk na konferencji w trakcie obrad szczytu Unii Europejskiej. - Jeśli chodzi o Partnerstwo Wschodnie - żadnych niespodzianek - dodał.
W Brukseli trwa dwudniowy szczyt Unii Europejskiej, gdzie Polska forsuje Partnerstwo Wschodnie - zainicjowany przez nas projekt wzmacniania regionalnej współpracy ze wschodnimi sąsiadami. Według premiera do rozstrzygnięcia pozostaje problem "na ile twardo i wyraziście" w konkluzjach szczytu będzie zapisana kwota na wydatki związane z Partnerstwem.
- Nikt właściwie nie kwestionuje samej kwoty, natomiast do rozstrzygnięcia pozostaje, czy zostanie literalnie zapisana - dodał. To nie jest być albo nie być Partnerstwa Wschodniego - uspokajał Tusk. Premier zaznaczył, że niezależnie od tego, czy kwota będzie zapisana w konkluzjach, mowa jest o 600 mln euro.
Nie po myśli USA
Szczyt UE zdominowany jest przez sprawy gospodarcze: plan wyjścia z kryzysu, pobudzanie zatrudnienia oraz reforma nadzoru rynków finansowych. Mimo apeli USA, przywódcy państw UE nie zwiększą wydatków na pobudzanie gospodarki, ponad już przeznaczone przez kraje członkowskie 400 mld euro.
- Całkowicie sprzeciwiam się, abyśmy my Europejczycy, w ślad za amerykańskim życzeniem, zwiększali nasze programy pobudzenia gospodarczego. Zrobiliśmy to co było konieczne - powiedział premier Luksemburga i przewodniczący eurogrupy Jean-Claude Juncker.
Europa pomoże słabszym
Zgodnie z projektem wniosków ze szczytu, przywódcy mają natomiast zapowiedzieć zwiększenie puli funduszy na unijną pomoc dla krajów poza strefą euro, z jakiej skorzystały dotąd Węgry i Łotwa, a następna w kolejce jest Rumunia. Obecnie wynosi on 25 mld euro.
Przywódcy przyjmą też na szczycie harmonogram prac nad wzmacnianiem bezpieczeństwa energetycznego UE oraz deklarację przed kopenhaską konferencją w sprawie zmian klimatycznych. Po poparciu własnego planu walki z ociepleniem klimatu, UE chce zobowiązać się do pomocy biedniejszym krajom w redukcji CO2.
Klimat dla Polski najważniejszy
Polska domaga się, by Komisja Europejska oszacowała potrzeby i zaproponowała podział kosztów wsparcia na poszczególne kraje unijne. Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że sprawy klimatyczne będą w trakcie tego spotkania najważniejsze. - Nie zapadną tutaj ustalenia, ale chodzi o to, żeby procedura była odpowiednia - dodał.
Podobnego zdania jest Donald Tusk: - Tworzymy optymalną formułę, dotyczącą mechanizmu finansowania zobowiązań klimatycznych, które mamy podjąć jako Europejczycy w Kopenhadze - mówił premier. - Chcielibyśmy obronić nasz punkt widzenia i będziemy tutaj stanowczy - dodał.
Cel: pobudzić gospodarkę
Dyskusja o głównym temacie szczytu - czyli pobudzaniu gospodarki w kryzysie - skoncentruje się na "unijnej" części pakietu, a więc propozycji 5-miliardowego planu inwestycji w projekty energetyczne, szerokopasmowy internet i rolnictwo. Jest to tylko ponad 1 proc. całej sumy jaką kraje członkowskie zaplanowały wydać z budżetów narodowych na aktywowanie gospodarki (w sumie około 400 mld euro, czyli 3,3 proc. unijnego PKB). Polska liczy na dofinansowanie gazoportu w Świnoujściu i elektrowni w Bełchatowie. Wspiera też gazociąg Nabucco na południu Europy, jako sposób uniezależniania Wspólnoty od rosyjskiego surowca
Wciąż nie ma jednak zgody kilku krajów, w tym przede wszystkim Niemiec, które jako główny płatnik do unijnej kasy, nie chcą wydawać na innych. Wspierane przez Komisję Europejską czeskie przewodnictwo UE jest zdeterminowane, by w tej sprawie doprowadzić na szczycie do porozumienia.
Źródło: PAP