Najwyższy sąd apelacyjny Turcji cofnął wyrok z 2013 r. skazujący setki osób - w tym dziesiątki oficerów - za udział w spisku w celu obalenia rządu ówczesnego premiera Recepa Tayyipa Erdogana - podała oficjalna turecka agencja Anatolia.
Sąd uzasadnił swoją decyzję "brakiem dowodów" potwierdzających istnienie "organizacji terrorystycznej", która chciałaby obalić ówczesny rząd Erdogana - obecnie prezydenta Turcji.
Wskazał także na liczne nieprawidłowości w toku prowadzonego w ramach sprawy śledztwa: m.in. nielegalne zakładanie podsłuchów przez służby specjalne, a także na skład sądu orzekającego w sprawie. Proces zakończył się wysokimi wyrokami - dożywocia i wieloletniego więzienia - dla wielu spośród aż 275 oskarżonych. Sąd w 2013 r. uznał ich za winnych "próby obalenia siłą porządku konstytucyjnego". Wyrok skazujący na dożywotnie pozbawienie wolności usłyszał m.in. były szef sztabu generalnego armii, generał Ilker Basbug. - Są jeszcze w tym kraju sędziowie - powiedział w reakcji na decyzję sądu apelacyjnego lider głównej tureckiej siły opozycyjnej Partia Ludowo-Republikańska (CHP) Kemal Kilicdaroglu.
"Wina Gulena"
Z kolei wicepremier Yalcin Akdogan napisał na Twitterze, że to islamski kaznodzieja Fetullah Gulen "zatruł proces sądowy". Korzystającego z azylu w USA Gulena środowisko Erdogana oskarża o wykorzystywanie swych znacznych wpływów w policji, wojsku i wymiarze sprawiedliwości do przygotowywania zamachu stanu w drodze tworzenia "państwa paralelnego". W ramach trwającego od 2008 r. procesu sądzono wysokiej rangi wojskowych w stanie spoczynku, deputowanych, dziennikarzy i nauczycieli akademickich. Zarzucano im m.in. członkostwo w tajnej nacjonalistycznej organizacji zwanej Ergenekon; miała ona dążyć do obalenia rządu Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) premiera Erdogana.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Anadolu Ajansı