Tragiczny finał poszukiwań rodzeństwa. "To jest jak sztylet w serce"

Rodzeństwo mieszkało na Manhattaniefacebook

Sascha i Alexander Pinczowski to rodzeństwo Holendrów. We wtorek rano byli na brukselskim lotnisku Zaventem, gdzie doszło do zamachu terrorystycznego. Przez kilka dni rodzina rozpaczliwie poszukiwała o nich wieści. W piątek poinformowano, że Saschy i Alexandrowi nie udało się przeżyć.

29-letni Alexander i 26-letnia Sascha Pinczowski często zmieniali miejsce pobytu. Pomieszkiwali m.in.w Grecji, Turcji czy Niemczech. Obywatele Holandii za swój drugi dom uważali Manhattan i rozważali nawet ubieganie się o amerykańskie obywatelstwo.

We wtorek rano rodzeństwo miało wylecieć właśnie do Nowego Jorku z lotniska Zaventem. Zadzwonili stamtąd do matki. Jak napisał cytowany przez "New York Daily News" dziennik holenderski "Algemeen Dagblad", miała ona usłyszeć dźwięk wybuchu i tłuczonego szkła, po czym rozmowa została przerwana. Od tego czasu z Saschą i Alexandrem nie było kontaktu. Rodzina rozpaczliwie czekała na jakiekolwiek wieści. W piątek zidentyfikowano kolejne osoby, które zginęły w atakach terrorystycznych w Brukseli. Dwie z nich to holenderskie rodzeństwo.

"Dziś rano otrzymaliśmy potwierdzenie od władz belgijskich i ambasady holenderskiej, że zidentyfikowano ciała Alexandra i Saschy. Jesteśmy wdzięczni za myśli i modlitwy, które płyną do nas od ludzi" - napisała w oświadczeniu rodzina. - Staramy się radzić sobie, jak tylko możemy - powiedział przyjaciel rodzeństwa. - To jest jak sztylet w serce - dodał.

Dusza towarzystwa i intelektualista

W Nowym Jorku czekała na Alexandra narzeczona. Para kochała wspólnie podróżować, a Alexander żywo interesował się polityką i sprawami międzynarodowymi.

- Kiedy go poznałam, pomyślałam: Boże, ten chłopak myśli, że wie o sprawach międzynarodowych więcej ode mnie - wspomina James Cain ojciec narzeczonej Alexandra, były ambasador Stanów Zjednoczonych w Danii. - Po roku zdałem sobie sprawę: naprawdę tak jest - mówi.

Znajomi rodzeństwa opowiadają, że Sascha i Alexander byli ze sobą bardzo blisko związani, choć bardzo się od siebie różnili. Sascha prowadziła bujne życie towarzyskie. Biegle władała pięcioma językami, interesowała się organizacją eventów i chciała zrobić w tej branży karierę. Jej brat był spokojniejszy, kochał zwierzęta.

Wtorkowy zamach na lotnisku Zaventem był jednym z dwóch ataków, do którego doszło tego dnia w Brukseli. Drugie uderzenie miało miejsce na stacji metra znajdującej się w pobliżu siedzib unijnych instytucji. Zginęło 31 osób, a ponad 300 zostało rannych. Do zamachów przyznało się tzw. Państwo Islamskie.

[object Object]
Jak doszło do zamachów w BrukseliTVN24 BiS
wideo 2/18

Autor: kg,mw/tr / Źródło: Time, New York Times

Źródło zdjęcia głównego: facebook

Raporty: