"To nie rakieta, tylko samolot"

Aktualizacja:

Pentagon nadal nie jest w stanie wyjaśnić pochodzenia smugi kondensacyjnej zaobserwowanej na niebie w południowej Kalifornii. Jednak według ekspertów, smuga może pochodzić z samolotu, a nie z wystrzelonej rakiety.

Domniemane wystrzelenie pocisku kierowanego zostało zarejestrowane w poniedziałek wieczorem czasu lokalnego na taśmie przez śmigłowiec reporterski telewizji KCBS. Nagranie wideo ukazuje rozszerzającą się smugę na tle wodnego horyzontu około 50 kilometrów na zachód od Los Angeles i na północ od wyspy Catalina. Nie jest jasne, czy miała ona początek na lądzie, czy też na morzu.

We wtorek Pentagon nie potrafił wyjaśnić natury smugi.

John Pike, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa twierdzi jednak, że rozwiązał tę tajemnicę. - To z pewnością smuga kondensacyjna z silnika samolotu - uważa w rozmowie z CNN. Według niego to, że smuga zmierza ku górze, to tylko złudzenie optyczne. - W rzeczywistości kieruje się ona w kierunku kamery. Porusza się zdecydowanie za wolno, żeby mogła być rakietą. A całe wrażenie zawdzięczamy zachodzącemu słońcu - tłumaczy Pike.

Jest jednak poirytowany tym, że rząd nie potrafi wyjaśnić pochodzenia smugi.

Nie potrafią wyjaśnić zjawiska

Także wysoko postawiony oficer amerykański, który chce zachować anonimowość powiedział telewizji CNN, że to bardzo prawdopodobne, iż smuga pochodzi z samolotu. Przywołuje podobny przykład z ubiegłego Sylwestra, kiedy obserwatorzy również ulegli złudzeniu, że widzą pocisk rakietowy.

Władze jak dotąd nie potrafiły wyjaśnić natury zjawiska. Nie zrobiła tego ani Federalna Administracja Lotnictwa, ani Straż Przybrzeżna, Marynarka Wojenna, Siły Powietrzne i przedstawiciele rządu stanu Kalifornia. Także rzecznik Pentagonu mówił, że władze są wciąż w trakcie badania, skąd pochodziła smuga.

Źródło: CNN