Tłumy na Majdanie. Kliczko: Są nas miliony. Rząd jak somalijscy piraci


Na Majdanie Niepodległości w Kijowie zebrało się kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy ponownie uczestniczyli w wiecu skierowanym przeciwko prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi. Witalij Kliczko i Arsenij Łucenko zapewnili, że postarają się o przejęcie większości głosów w parlamencie i przeforsują rezygnację z ustawy o amnestii dla więźniów, która nie spełnia oczekiwań opozycji. - Rząd zachowuje się jak somalijscy piraci - stwierdził Kliczko mówiąc, że władza traktuje zatrzymanych "zakładników".

Na Majdanie w niedzielne popołudnie trwał pierwszy od dwóch tygodni wiec polityczny. Na scenie pojawili się wszyscy liderzy opozycji, którzy w ostatnich tygodniach zagrzewali Ukraińców do protestów.

Po raz pierwszy od ich rozpoczęcia 73 dni temu, na scenie Majdanu wystąpił deputowany rządzącej Partii Regionów. Był to Witalij Hruszewski, który wyraził swą solidarność z demonstrantami. Przed wiecem na scenie odprawiono nabożeństwo. Uczestniczyli w nim przedstawiciele działających na Ukrainie Kościołów.

Kliczko: władze nie wyjaśnią pobić

Witalij Kliczko poinformował około 30-tysięczny tłum - jak szacują ukraińskie media - że w ostatnich dniach rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Leonidem Kożarą, pokazując mu udokumentowane przypadki torturowania zatrzymanych protestujących. Jak stwierdził Kliczko, "ministra to nie dotknęło szczególnie i widać wyraźnie, że nie traktuje tych oskarżeń poważnie". - Władza nie ma najmniejszego zamiaru, by to wyjaśnić - dodał.

Janukowycz i rząd "jak somalijscy piraci"

- Jedyna droga wyjścia z tej sytuacji to przecięcie "węzła gordyjskiego" - stwierdził lider opozycji. Jak poinformował, w nadchodzącym tygodniu opozycja zamierza przeforsować w parlamencie cofnięcie uchwały o "prezydenckiej" amnestii, która nie spełniła żądań opozycji i którą "przyjęto zezwalając niektórym posłom na kilkukrotne głosowanie".

- Rząd zachowuje się jak somalijscy piraci. W życie musi wejść ustawa, która doprowadzi do uwolnienia wszystkich więzionych zakładników, bez wyjątku - dodał. - Są nas miliony. Nie boimy się i dlatego zwyciężymy - zakończył.

Żelazne pięści Putina trzymają "jaja Janukowycza"

Były minister spraw wewnętrznych i jeden z obecnych przywódców opozycji Jurij Łucenko stwierdził jeszcze bardziej dosadnie, że "miesiące protestów nic nie dały z prostego powodu". - To, co uważaliśmy za stalowe jaja Janukowycza, okazało się być stalowymi pięściami Putina. I to w nich trzyma on jaja Janukowycza.

Łucenko stwierdził, że Putin "chce na nowo skolonizować Ukrainę". Polityk zachęcił w związku z tym ludzi do zapisywania się do "oddziałów samoobrony", które "najlepiej pozwolą się bronić przed przemocą i prowokacjami". Dodał, że w tej chwili już 10 tys. ludzi zorganizowało się w takich jednostkach. W jego opinii, w parlamencie istnieje już też "nowa większość", która na posiedzeniu Rady Najwyższej 4 lutego się objawi i stanie się "większością zwróconą przeciwko gangowi" władzy.

Równocześnie Łucenko zachęcał stronników Partii Regionów do przechodzenia na "stronę rewolucji". - Walczymy tutaj o przyszłość kraju. To tutaj, na Majdanie, znajdują się realne władze państwa! Deputowani z Partii Regionów! Opuszczajcie obóz tyrana! - wykrzykiwał.

Putin chce scenariusza z Gruzji

Ołeh Tiahnybok podzielił się z kolei z tłumem plotkami o "odejściu z Partii Regionów kolejnego członka parlamentu". Dodał, że za działaniami Janukowycza "stoi Moskwa, która licząc na destabilizację sytuacji na Ukrainie chce w niej rozpocząć terror" posługując się ukraińskim prezydentem i jego otoczeniem.

Jego zdaniem, "Rosja idzie w kierunku scenariusza z Gruzji z 2008 roku, bo nie będzie patrzyła spokojnie na to, jak Ukraina robi się silniejsza i wolna".

- Trzeba obalić mit o wiszącej na włosku wojnie domowej. Żadna grupa obywateli nie walczy z inną. Walczy całe społeczeństwo ze skorumpowaną władzą - powiedział Tiahnybok.

Janukowycz wraca z chorobowego

Agencja Reutera podała w niedzielne popołudnie, że Wiktor Janukowycz wróci w poniedziałek do urzędowania po kilku wcześniejszych dniach spędzonych na zwolnieniu lekarskim. "Po przeprowadzeniu potrzebnego leczenia prezydent jest zdrowy i gotowy do pracy" - napisano w opublikowanym przez kancelarię Janukowycza oświadczeniu, cytowanym przez agencję.

"Ustawa o zakładnikach"

Ustawę o amnestii parlament przyjął w środę głosami prezydenckiej Partii Regionów i jej sojuszników komunistów. Opozycja, która nie uczestniczyła w głosowaniu, oświadczyła później, że głosowanie odbyło się z naruszeniem procedur oraz pod naciskiem prezydenta i w wyniku szantażu ze strony Janukowycza.

Przed głosowaniem szef państwa groził, że jeśli posłowie jego ugrupowania nie poprą ustawy w kształcie zaproponowanym przez przedstawiciela Janukowycza, posła Jurija Mirosznyczenkę, Rada Najwyższa Ukrainy zostanie rozwiązana.

Opozycja nazywa podpisany w piątek przez Janukowycza dokument "ustawą o zakładnikach", gdyż przewiduje ona, że amnestia zacznie obowiązywać dopiero wtedy, gdy protestujący opuszczą okupowane przez nich budynki rządowe oraz oczyszczą ulice z namiotów i barykad.

Opozycja, która prawdopodobnie przekonała w środę do poparcia swego projektu część deputowanych partii Janukowycza, chciała, by amnestia była bezwarunkowa.

"Ustawy dyktatorskie" parlament anulował we wtorek. Ich przyjęcie 16 stycznia doprowadziło do zamieszek podczas protestów antyrządowych w Kijowie. W ich wyniku śmierć poniosło sześć osób.

Uchylone ustawy zaostrzały odpowiedzialność karną za udział obywateli w nieusankcjonowanych protestach i upraszczały procedury uchylania immunitetu poselskiego wobec łamiących prawo posłów. Deputowani opozycji odbierali to jako instrument do walki z przeciwnikami politycznymi.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: adso\mtom / Źródło: Kyiv Post, tvn24.pl, PAP

Tagi:
Raporty: