Zabijał za pieniądze, dla zysku był gotów przeprowadzić zamach stanu. Słynny najemnik zmarł w wieku 100 lat

Autor:
asty/adso
Źródło:
"Guardian", Reuters

W wieku 100 lat zmarł Thomas Michael Hoare – okryty złą sławą najemnik, osadzony w więzieniu za próbę przeprowadzenia zamachu stanu na Seszelach.

"Znany podróżnik i najemnik 'Wściekły Mike' ('Mad Mike' - red.) Hoare zmarł z godnością we śnie w ośrodku opieki w Durbanie" – oświadczyła rodzina Thomasa Michaela Hoare.

Jego syn Chris Hoare stwierdził, że ojciec "żył zgodnie z filozofią, że można z życia wyciągnąć więcej, gdy się żyje niebezpiecznie, więc to tym bardziej niezwykłe, że przeżył 100 lat". Hoare był jednym z bardziej znanych najemników, działającym głównie w Afryce. Jego niechlubną karierę zakończyła nieudana próba przeprowadzenia zamachu stanu na Seszelach w 1981 roku.

Zabijanie komunistów nazywał "wybijaniem robactwa"

Thomas Michael Hoare nigdy nie żałował swoich zbrodni. Nawet przed sądem nie okazywał skruchy.

Karierę najemnika rozpoczął w latach 60. w Kongo, gdzie dołączył do grupy m.in. kilkuset Francuzów, Niemców i Irlandczyków. Gdy przybył do Republiki Południowej Afryki, w której przed laty prowadził kilka przedsiębiorstw, mówił dziennikarzom, że "zabijanie komunistów jest jak wybijanie robactwa, a zabijanie afrykańskich nacjonalistów przypomina zabijanie zwierząt".

"Moi ludzie zabili od pięciu do dziesięciu tysięcy kongijskich rebeliantów w ciągu dwudziestu miesięcy, ale to za mało" – mówił. "W Kongo jest 20 milionów ludzi. Zakładam, że gdy ja tam byłem, połowa z nich w pewnym czasie była rebeliantami" – dodawał.

Nieudana próba zamachu stanu

Blisko dwie dekady później, w 1981 roku, znów pojawił się na czołówkach gazet, gdy wziął udział w próbie przeprowadzenia zamachu stanu na Seszelach. Jego celem było przywrócenie na urząd prozachodniego byłego prezydenta Jamesa Manchama.

Hoare i towarzyszący mu ludzie, przebrani za rugbystów, zostali zatrzymani podczas inspekcji na lotnisku, gdy w jednym z ich bagaży znaleziono broń. Doszło do wymiany ognia. Mężczyźni musieli uciekać i porwali samolot linii Air India. Zmusili pilota, by przetransportował grupę do Durbanu w RPA. Hoare został aresztowany, oskarżony i skazany na 20 lat więzienia.

W toku procesu przyznał, że od nieznanych mu osób otrzymał 100 tysięcy dolarów za swój udział w przewrocie. Nie żałował tego, że podczas ucieczki z lotniska pozostawił na pasie startowym część swoich współpracowników, którym groziła kara śmierci (potem zostali ułaskawieni).

"Uważam, że wykonałem swój obowiązek. Sprowadziłem moich ludzi bezpiecznie do domu i jestem z tego dumny" – powiedział na sali sądowej. Hoare spędził w więzieniu zaledwie trzy lata. Później przeniósł się do Francji, gdzie żył kolejne 20. Do RPA wrócił w 2009 roku.

Autor:asty/adso

Źródło: "Guardian", Reuters

Pozostałe wiadomości