Kalifornijscy naukowcy sprawdzą, czy nielegalne tabletki ecstasy mogą pomóc złagodzić niepokój u osób śmiertelnie chorych. W przyszłym roku ruszą badania.
Badania zostaną przeprowadzone w Santa Cruz i potrwają 9 miesięcy. Wezmą w nich udział pacjenci nieuleczalnie chorzy, np. chorzy na raka, którym zostało co najmniej 9 miesięcy życia - oświadczył we wtorek rzecznik Multidyscyplinarnego Stowarzyszenia Studiów nad Psychozą, Brad Burge.
Dodał, że w badaniu weźmie udział kilkunastu chorych. Zostaną oni podzieleni na dwie grupy. Jedna z nich będzie otrzymywać pełną dawkę 125 miligramów MDMA (ecstasy), a pozostali mniejszą dawkę 30 miligramów "aktywnego placebo".
Ecstasy "wspiera psychoterapię"
Celem badania jest stwierdzenie, czy ciężko chorzy pacjenci po zażyciu uznawanej za narkotyk substancji nadal będą cierpieć z powodu wyniszczającej fobii, lęku czy depresji ze względu na swoją diagnozę, czy też zaznają spokoju i wyciszą się.
- Ecstasy to substancja, która wspiera głęboką i efektywną psychoterapię - oświadczył dr Philip Wolfson, szef projektu. Rzecznik stowarzyszenia dodał: - Nasza hipoteza brzmi: w MDMA jest coś, bo sprawia, że psychoterapia jest łatwiejsza.
Wyniki badań mają być znane ok. 12-15 miesięcy po zakończeniu badań.
MDMA, czyli ecstasy, to psychoaktywny narkotyk, obrót którym jest niedozwolony. Amerykańskie służby antynarkotykowe odmawiają komentarza w sprawie wzbudzającego kontrowersje projektu naukowego, ale stowarzyszenie twierdzi, że służby federalne wyraziły zgodę na badania.
Autor: pk//gak / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Police Scotland