Sześciolatka zginęła w wypadku. Prowadził jej 8-letni brat


Sześcioletnia dziewczynka zginęła w wypadku samochodowym, po tym, jak jej ośmioletni brat zabrał ją na "przejażdżkę". Dzieci wymknęły się z domu i zabrały samochód matce, która w tym czasie spała.

Do dramatycznego wydarzenia doszło w środę wieczorem w Phoenix w stanie Arizona w USA. Matka sześciolatki i ośmiolatka położyła dzieci do łóżek, a chwilę później sama zasnęła. Wówczas dzieci wymknęły się z domu i zabrały zaparkowany przed domem samochód.

Kobieta nie od razu zorientowała się, co się stało. Zaalarmowała ją babcia dzieci, która wracając samochodem do domu zobaczyła, że drzwi do mieszkania jej córki są otwarte. Wówczas okazało się, że dzieci zniknęły, a przed domem nie ma zaparkowanego samochodu.

Zmarła w szpitalu

Matka wezwała policję, mówiąc, że jej syn i córka zostali uprowadzeni. Policja ruszyła w pościg, sądząc, że śledzi porywacza. Gdy funkcjonariusze chcieli zatrzymać samochód, auto zjechało z jezdni i uderzyło w słup.

Okazało się, że w środku były tylko dzieci. Zarówno chłopiec, jak i dziewczynka, ubrani byli w piżamy. Sześciolatka siedziała na miejscu pasażera bez zapiętych pasów; była poważnie ranna. Za kierownicą siedział jej ośmioletni brat.

Oboje trafili do szpitala. Sześciolatki nie udało się uratować; jej brat doznał tylko lekkich obrażeń.

Autor: łuk/jk / Źródło: CNN