Co najmniej 1000 Rosjan, w tym wielu żołnierzy, zginęło na wschodzie Ukrainy, gdzie od kwietnia zeszłego roku trwa konflikt zbrojny między wspieranymi przez Moskwę rebeliantami a zołnierzami ukraińskimi - poinformowała rosyjska organizacja praw człowieka Memoriał. Władze Rosji konsekwentnie odpierają zarzuty rządu w Kijowie dotyczące udziału w Donbasie regularnych wojsk rosyjskich. Liczbę ofiar po stronie ukraińskiej władze w Kijowie szacują na ok. 9 tys. osób.
- Mówimy tu nawet o 1000 zabitych Rosjanach w Donbasie. Może być ich więcej - powiedział w rozmowie z niemiecką agencją prasową dpa przedstawiciel Memoriału i obrońca praw człowieka Siergiej Kriwienko.
Władze Rosji konsekwentnie odpierają zarzuty rządu w Kijowie dotyczące udziału w Donbasie regularnych wojsk rosyjskich, pomimo licznych doniesień o ich obecności na wschodzie Ukrainy.
Pytania do ministerstwa obrony
Wcześniej Siergiej Kriwienko, który jest członkiem Rady ds. Praw Człowieka i Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego przy prezydencie Rosji, zwrócił się do rosyjskiego ministerstwa obrony z prośbą o odpowiedź, czy rosyjscy żołnierze kontraktowi walczą w Donbasie.
Resort sprawę przemilczał. Ministerstwo odpowiedziało jednak na kolejną prośbę Kriwienki, w sprawie zatrzymanych na Ukrainie żołnierzy wywiadu wojskowego GRU, sierżanta Aleksandra Aleksandrowa i kapitana Jewgienija Jerofiejewa. Obrońca praw człowieka chciał wiedzieć, czy byli żołnierzami czynnej służby.
"Rzeczywiście służyli na kontrakcie w siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Jednak wydarzenia związane z ich wyjazdem z Rosji i pobytem na terytorium państwa ukraińskiego miały miejsce po ich zwolnieniu z wojska" - odpowiedział oficjalnie resort.
"Wierzą w wersję władz"
Z sondażu przeprowadzonego przez opiniotwórczy ośrodek Centrum im. Jurija Lewady w Moskwie wynika, że 52 proc. Rosjan wierzy w wersję ministerstwa obrony o tym, że na wschodzie Ukrainy nie walczą żołnierze rosyjscy. Innego zdanie jest 26 proc. Rosjan.
53 proc. badanych pozytywnie ocenia walkę rosyjskich ochotników w szeregach rebeliantów w Donbasie (27 proc. - negatywnie).
45 proc. Rosjan, pytanych o przyczyny konfliktu zbrojnego w Donbasie powiedziało, że "jest wynikiem wtrącania się Zachodu". Zdaniem 27 proc. badanych, do konfliktu "doprowadziła nacjonalistyczna polityka obecnych władz w Kijowie".
Zdecydowana większość Rosjan (72 proc.) obawia się, że konflikt w Donbasie "może przerodzić się w wieloletnią wojnę domową".
Putin utajnia straty
Po koniec maja prezydent Władimir Putin podpisał dekret w sprawie utajnienia danych o stratach armii rosyjskiej w czasie pokoju i podczas operacji specjalnych.
Decyzję tę skrytykowali obrońcy praw człowieka, zdaniem których głowa państwa chce w ten sposób zataić straty ludzkie poniesione na Ukrainie.
- Myślę, że decyzja prezydenta jest nierozerwalnie związana z konfliktem zbrojnym na wschodzie Ukrainy i opublikowaniem raportu opozycjonisty Borysa Niemcowa – komentował wówczas sprawę Siergiej Kriwienko.
Dowodził, że rosyjska opinia publiczna nadal nic nie wie o stratach wśród rosyjskich żołnierzy podczas „tzw. operacji specjalnych na Krymie oraz w południowo-wschodniej Ukrainie”.
Organizacja Memoriał i Komitet Matek Żołnierzy twierdzą, że rodziny poległych wojskowych często nie są informowane o okolicznościach ich śmierci.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP, gazeta.ru, levada.ru
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru