Stephen Paddock 1 października 2017 roku otworzył ogień do 22-tysięcznego tłumu bawiącego się na festiwalu muzyki country w Las Vegas. 58 osób zginęło. Ponad 500 zostało rannych. Na opublikowanych niedawno nagraniach z monitoringu widać, jak zachowywał się przed atakiem.
Mężczyzna był jednym z wielu gości hotelowych. Wolny czas spędzał w kasynie. Według obsługi był miły, chętnie wdawał się w pogawędki. Stephen Paddock wynajął pokój na 32. piętrze hotelu. Z okna widział plac, na którym za kilka dni na festiwalu Route 91 mieli zebrać się fani muzyki contry. Jedyne, co mogło zwrócić uwagę obsługi hotelowej, to duża liczba walizek, które mężczyzna regularnie wnosił do swojego pokoju. Jak się okazało, był w nich cały arsenał broni.
Motywy nieznane
- Siedzieliśmy na swoich miejscach. Nagle usłyszeliśmy wystrzały. Takie, jak przy odpalaniu fajerwerków. Spojrzeliśmy na niebo, ale nie było sztucznych ogni. Później znowu usłyszeliśmy serię strzałów, a na scenie zgasły światła - wspomina tragedię Michelle Lister, która była świadkiem wydarzenia.
W strzelaninie zginęło 58 osób. Ponad 500 zostało rannych. Sam Paddock popełnił samobójstwo, kiedy antyterroryści sforsowali drzwi do jego pokoju hotelowego. Nie udało się ustalić, jakie były motywy sprawcy.
Autor: MR//kg / Źródło: CNN