Miała być jak co roku - świetna zabawa i radosne pożegnanie karnawału, skończyło się niemal tragedią. Siedem osób zostało rannych w czasie strzelaniny podczas parady z okazji Mardi Gras, czyli "ostatków", w Nowym Orleanie. Wśród poszkodowanych jest niespełna dwuletnie dziecko.
Ranni są trzej mężczyźni, dwie młode kobiety i dwóch nastolatków. Lekko ranne zostało też 20-miesięczne dziecko. Dwaj najciężej ranni w brzuch mężczyźni natychmiast trafili do szpitali. Życiu pozostałych postrzelonych nie zagraża niebezpieczeństwo.
- To brzmiało jak odgłos petard, nie zorientowaliśmy się na początku, że to były strzały - mówił jeden ze świadków. Ludzie rzucili się na ziemię, bali się ruszyć. Nie było wiadomo, skąd padają strzały - opowiadał.
Funkcjonariusze zatrzymali dwie osoby podejrzane o oddanie serii strzałów w kierunku tłumów. To dwaj młodzi mężczyźni w wieku mają 18 i 20 lat. Prawdopodobnie to oni otworzyli ogień tuż po zakończeniu parady.
Nowoorleańskie obchody Mardi Gras co roku przyciągają tysiące ludzi. Zazwyczaj przebiegają jednak spokojnie.
Źródło: Reuters