"Strzelał do wszystkich, którzy byli blisko. Gonił dzieci"

Aktualizacja:
Piotr Moszyński o strzelanienie w Tuluzie
Piotr Moszyński o strzelanienie w Tuluzie
TVN24
Piotr Moszyński o strzelanienie w TuluzieTVN24

Zmarła czwarta ofiara zamachu na żydowską szkołę w Tuluzie na południu Francji. Wśród ofiar niezidentyfikowanego napastnika jest troje dzieci.

Według telewizji France24, ofiary to 30-letni mężczyzna, jego dwaj synowie w wieku trzech i sześciu lat oraz niespokrewnione z mężczyzną 10-letnie dziecko.

W ataku rannych zostało jeszcze kilka innych osób, dwie z nich poważnie, w tym 17-latek.

Ten sam sprawca?

 
Kolejny atak na południu Francji (Targeo) 

Strzały padły z dwóch rodzajów broni o godz. 8 rano, gdy dzieci zbierały się przed szkołą. Miejscowy prokurator, Michel Valet, oznajmił, że napastnik "strzelał do wszystkich, których widział, dzieci i dorosłych".

- Sprawca stał około trzech metrów za bramą szkoły i strzelał do wszystkich, którzy byli blisko. Posuwał się nawet do gonienia dzieci, które uciekały, po to, aby je zastrzelić - mówił Piotr Moszyński z radia RFI i "Newsweeka Polska" powołując się na relacje świadków.

Jeden z rodziców zapowiada, że na razie nie wyśle dzieci do szkoły
Jeden z rodziców zapowiada, że na razie nie wyśle dzieci do szkołyTVN24

Świadkowie relacjonowali ponadto, że napastnik poruszał się na czarnym skuterze. We Francji od razu pojawiły się więc przypuszczenia, że poniedziałkowy atak może mieć coś wspólnego z przeprowadzonym w ubiegły czwartek zamachem na trzech francuskich żołnierzy w Montauban na południu Francji.

Dwóch żołnierzy zginęło na miejscu, po strzałach oddanych przez niezidentyfikowanego napastnika. Kilka dni wcześniej w Tuluzie przeprowadzono podobny atak - tym razem zginął również żołnierz. Po tych atakach armia francuska zabroniła żołnierzom noszenia mundurów poza terenem baz wojskowych.

Dochodzenie pełną parą

W obydwu przypadkach napastnik również poruszał się na skuterze. Telewizja BFM TV podała także, że w atakach na żołnierzy i dzieci użyto broni tego samego kalibru.

Wyjaśnianiem spraw zabójstw żołnierzy zajmuje się już ok. 50 śledczych. Po strzałach w Tuluzie z pewnością Francuzi i tak zwiększą nacisk kładziony na rozwiązanie zagadki morderstw.

Pracujący w Tuluzie dziennikarz Christopher Bockman powiedział BBC, że zaatakowani żołnierze należeli do mniejszości etnicznych. Według agencji AFP pochodzili oni z krajów Maghrebu. Jak zaznaczył Bockman, wydaje się, że napastnik umyślnie bierze na cel przedstawicieli mniejszości etnicznych.

Nie można nie zauważyć podobieństw między atakami, których ofiarą padli żołnierze w Tuluzie i Montauban, oraz tym strasznym atakiem na dzieci Claude Gueant

Na miejsce najnowszej tragedii już udał się minister spraw wewnętrznych Claude Gueant, a także prezydent Nicolas Sarkozy. Jak podała agencja AFP, francuskie MSW ocenia, że między atakami na wojskowych a poniedziałkowym atakiem są podobieństwa. - Nie można nie zauważyć podobieństw między atakami, których ofiarą padli żołnierze w Tuluzie i Montauban, oraz tym strasznym atakiem na dzieci - komentował szef MSW. Także Sarkozy mówił o "podobieństwach" ataków, ale zastrzegł, że jest "zbyt wcześnie", aby mówić o "wiarygodnym związku". Oświadczył, że "odrażającą tragedią (w Tuluzie) poruszona jest cała republika".

Oburzenie porannym atakiem wyraził wielki rabin Francji Gilles Bernheim. - Jestem niezwykle wstrząśnięty i natychmiast udaję się do Tuluzy - powiedział.

Rzecznik izraelskiego MSZ oświadczył, że Izrael jest oburzony atakiem, ale "ufa, że władze francuskie uczynią wszystko, by rzucić światło na ten dramat i pociągnąć do odpowiedzialności osoby, które stoją za tymi zabójstwami" - oświadczył Jigal Palmor.

W Izraelu radio i telewizja przerwały nadawanie programów, aby na bieżąco informować o ataku. Jak poinformowano, wzmocnione zostały środki bezpieczeństwa wokół wszystkich żydowskich szkół we Francji.

Źródło: Reuters, France24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24