Stan zdrowia jedynego polskiego żołnierza ocalałego z prawdopodobnego zamachu w Afganistanie lekarze oceniają jako lepszy niż w środę. Żołnierz przeszedł operację. W środę samochód, którym jechało czterech polskich żołnierzy wpadł na minę. Trzech żołnierzy zginęło, jeden został ranny.
- Polski żołnierz jest już po operacji, a jego stan lekarze określają jako lepszy - poinformował rzecznik Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych ppłk Dariusz Kacperczyk. - Przeszedł zabieg. Lekarze oceniają, że jego stan jest lepszy niż wczoraj - podkreślił.
Czarna środa
Do tragedii doszło 20 km na południowy wschód od bazy w Ghazni, kiedy pojazd Humvee wraz z polskimi żołnierzami najechał na ładunek wybuchowy. Trzech z nich zginęło na miejscu, a jedynego ocalałego w ciężkim stanie przetransportowano do szpitala w bazie Bagram, gdzie walczy o życie.
Ciała czekają na transport do kraju
Znane są nazwiska trzech ofiar tragedii. 28-letni st. kpr. Waldemar Sujdak, 27-letni st. szer. Paweł Szwed i 25-letniego st. szer. Paweł Brodzikowski. Jak informuje Kacperczyk, na razie za wcześnie mówić o tym kiedy do kraju przewiezione zostaną ciała żołnierzy, którzy zginęli. Ta kwestia zostanie rozstrzygnięta w ciągu najbliższych dni.
Smutna statystyka
W sumie w Afganistanie zginęło do tej pory ośmiu polskich żołnierzy. Dokładnie rok temu w wyniku ataku na polski patrol śmierć poniósł ppor. Łukasz Kurowski, a pod koniec lutego tego roku czarną statystykę podnieśli starszy kapral Szymon Słowik i starszy szeregowy Hubert Kowalewski. Obaj zginęli, gdy ich samochód wjechał na minę w pobliżu bazy Sharana w prowincji Paktika. Również z tej samej przyczyny śmierć poniósł kapral Grzegorz Politowski w kwietniu bieżącego roku i ppor. Robert Marczewski w czerwcu.
Obecnie jest to trzecia zmiana polskiego kontyngentu w Afganistanie w ramach sił ISAF. Wkrótce liczba żołnierzy ma zostać zwiększona z 1200 do 1600, głównie stacjonujących w prowincji Ghazni.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24