Turcja twierdzi, że treści w Spotify obrażają żonę Erdogana i islam

shutterstock_2480386025 CHIANG MAI, TAJLANDIA 25 CZERWCA 2024: Smartfon Apple iPhone 13 Pro z aplikacją Spotify na ekranie. Spotify to cyfrowa usługa muzyczna, która zapewnia dostęp do milionów utworów
Awaria Spotify
Źródło: TY Lim / Shutterstock.com
Turecki urząd do spraw konkurencji wszczął dochodzenie przeciwko serwisowi muzycznemu Spotify. Wiceminister kultury twierdzi, że w aplikacji pojawiły się "prowokacyjne" treści uderzające w żonę prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana i wartości islamu. 

Turecki urząd ds. konkurencji oświadczył, że wszczęte w sprawie Spotify dochodzenie będzie miało na celu ustalenie, czy serwis zapewnił większą widoczność niektórym artystom i stosował nieuczciwe praktyki w zakresie dystrybucji tantiem, naruszając tym samym prawo konkurencji.

Wcześniej wiceminister kultury Batuhan Mumcu wezwał do podjęcia kroków prawnych przeciwko serwisowi, powołując się na "brak odpowiedzi na prośby o usunięcie playlist z nazwami uznanymi za obraźliwe".

"Treści, które uderzają w nasze wartości religijne i narodowe"

W piątek wiceminister kultury oświadczył w mediach społecznościowych, że od dawna uważnie obserwuje treści publikowane w Spotify. W jego ocenie serwis nie podjął kroków w związku ze zgłoszeniami przesłanymi przez stronę turecką.

"Treści, które uderzają w nasze wartości religijne i narodowe oraz obrażają przekonania naszego społeczeństwa, nie zostały w żaden sposób skorygowane. Dyskryminacja i naruszenia praw naszych artystów zostały zignorowane" - napisał Mumcu.

Polityk dodał, że wśród wskazanych treści są też takie, które atakują żonę prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana.

"Chciałbym oświadczyć, że osobiście będę śledzić proces i że zostaną podjęte wszelkie niezbędne kroki, aby zapewnić, że żadne naruszenie nie pozostanie bezkarne" - zaznaczył wiceminister kultury.

Pod obszernym postem załączył również nagranie, które prawdopodobnie ukazuje wspomniane w oświadczeniu treści.

W oświadczeniu Spotify, który działa w Turcji od 2013 r., stwierdził, że działalność serwisu jest zgodna ze "wszystkimi obowiązującymi przepisami", ale będzie współpracować w dochodzeniu mimo braku "szczegółów dotyczących jego zakresu i celu".

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: